Chrobry Głogów – Górnik Wałbrzych! Pomeczowa konferencja prasowa

0
1433

Zwycięstwo w derbowym pojedynku, w którym przeciwnikiem pomarańczowo-czarnych był Górnik Wałbrzych nie przyszło łatwo. Wokół samego spotkania do dnia dzisiejszego toczy się aktywna dyskusja na temat rzekomo kontrowersyjnego rzutu karnego. Oto co mieli do powiedzenia główni bohaterowie środowego pojedynku:

Ireneusz Mamrot, trener Chrobry Głogów – Na pewno nie jestem zadowolony z gry. Dzisiaj zabrakło tego, co było naszym atutem. A było tym granie po ziemi, utrzymywanie się przy piłce, szukanie piłek prostopadłych… Wydaje mi się, że Górnik grał w tym meczu spokojniej, niż my, choć wiadomo, że przyjął taktykę defensywną. Na domiar złego wiedzieliśmy, że tak będzie, dlatego mocno pracowaliśmy nad stałymi fragmentami. Tymczasem w pierwszej połowie ani jedna piłka nie przeszła zawodnika stojącego na przecięciu. Nie chcę już spierać się, czy był rzut karny, czy go nie było. Wtedy miał miejsce nasz jedyny dobrze wykonany stały fragment i z niego mogła paść bramka. Można więc mieć pretensje do wykonawców. Po raz pierwszy słabiej zagraliśmy też w linii pomocy. Nie lubię wyróżniać, ale dobrą dyspozycję w ofensywie prezentowali Damian Sędziak i Karol Danielak. Jednak ta gra nie było taka, jak w poprzednich meczach. Za dużo nerwów. Szkoda, bo na stadion przyszło sporo ludzi. Mogliśmy zaprezentować się dużo lepiej. Chociaż tak, jak cztery dni temu.

Maciej Jaworski, trener Górnik Wałbrzych – Co powiedzieć po takim meczu, w którym dostaje się po 90 minucie bramkę z karnego. Dziękuję jednak swoim zawodnikom, bo mieliśmy chwilowy dołek, z którego udało się nam wyjść. Z Rozwojem Katowice zdobyliśmy punkt. Może to nie dużo, ale wiedziałem, że dzisiaj zobaczę inną drużynę. Tym bardziej, że to derby. I tak się stało. Sytuację z karnym sam zobaczę i sam ocenię. Teraz nie będę tego robił. Po prostu jest szkoda. Szkoda się denerwować.

Krystian Pieczara, napastnik Chrobrego Głogów, strzelec jedynej bramki – To spotkanie nie było najlepsze w naszym wykonaniu. Może właśnie dlatego, że to derby. Było więcej walki niż gry w piłkę. Przede wszystkim cieczą trzy punkty, bo po tak słabym meczu nie pozostaje nic innego, jak tylko cieszyć się z wykorzystania rzutu karnego. A tym samym z wygrania ważnego dla lokalnej społeczności meczu.