Co u Ochmana? Wywiad: Łukasz Ochmański

0
1081

Prezentujemy rozmowę z byłym piłkarzem Chrobrego Głogów – Łukaszem Ochmańskim. Ochman (popularna ksywka Łukasza) przybył do Głogowa z Oławy, gdzie w III lidze kilkukrotnie został królem strzelców. Jego przygoda z Głogowem była krótka, ale wielu mieszkańców naszego miasta zapamiętała go z dobrej strony. Co u Łukasza? Dlaczego nie ma go w Głogowie? Jak sobie radzi? Co z karierą piłkarską? Odpowiedzi prezentujemy poniżej.

Łukasz, nie ma cię w Głogowie już jakiś czas. Czasem zastanawiam się, co robią zawodnicy którzy odchodzą. Jak to jest w twoim przypadku? Co u ciebie?

Ja niestety uciekłem za granice. Pracuje i żyję w Norwegii, jak na razie mogę powiedzieć, że nie żałuję tej decyzji, wszystko układa się super, oby tak dalej.

Jesteś za granicą, z dala od naszego miasta, “otoczki” Chrobrego. Czy utrzymujesz jakiś kontakt ze znajomymi z Głogowa?  

Stronkę odwiedzam regularnie. Oglądam filmiki, zdjęcia, czytam wywiady, wiadomości… Łezka czasami kręci się w oku, w Głogowie spędziłem bardzo miłe chwile swojego życia, poznałem wspaniałych ludzi. Z chłopakami kontaktuję się często drogą Facebooka, więc kontakt jest. Z nowym kapitanem utrzymuję kontakt telefoniczny, z czego bardzo się cieszę.

Wciąż żyjesz Chrobrym. Tylko nieliczni wiedzą co się stało, że opuściłeś ten klub. Wielu do dziś tego nie rozumie, a są też tacy, którzy twierdzą, że brakuje Cię w zespole. Możesz przybliżyć okoliczności twojego rozstania z Chrobrym?

Czasami myślę, że za szybko się poddałem, ale cóż…nie bylem najmłodszy, ile można czekać i okłamywać siebie. Kariery już bym nie zrobił. Pojawiła się okazja wyjazdu za granicę, do pracy. Pomyślałem: “dlaczego nie spróbować?”. Nie chciałem obudzić się za, powiedzmy, 30 lat i mówić do siebie: “przecież mogłem spróbować. Moje rzadkie występy może troszkę pomogły mi w tym. Poznałem sympatyczną dziewczynę, wyjechałem do niej.

Właśnie. Tych występów nie było stosunkowo dużo. A jednak strzelałeś (w lidze 13 bramek), sporo asystowałeś, a wywalczone przez ciebie rzuty karne wielu kibiców pamięta do dziś. Nie uważasz, że trochę cię w Głogowie nie doceniano? 

Nie, nie myślę tak. Przynajmniej tego nie czułem. Zawsze musiałem godzić się z decyzjami trenera. Ale fajnie sie biegało przy ulicy Wita Stwosza, a teraz biegam na obczyźnie. Nie da się żyć bez piłki .

Mam rozumieć, że teraz strzelasz dla kogoś innego?

Sezon zaczyna się tu w kwietniu, więc jeszcze nie mam oficjalnych trafień poza sparingami. Ale mam nadzieje, że będę strzelał.

Śledzisz aktualne poczynania kolegów z Głogowa. Szczerze: myślisz, że jest jakaś szansa na awans do I ligi?

Dla mnie jak najbardziej. Chłopaki spisują się bardzo dobrze. Oczywiście, zdarzają się słabsze mecze, ale tak jest wszędzie. Gdyby nie to, piłka byłaby nudna. Wierzę w nich, że powrócą do historii Głogowa i bedą grali w tej samej lidze co dawniej. Dobrze wiemy, że o zawodnika nie zawsze jest lekko w Głogowie, więc trzymam za nich kciuki. Maja gościa, na którego mowią “awans”, czyli Irka Mamrota. Znakomity trener i człowiek. Wierzę, że wspólnie to osiągną. O atmosferę w szatni sie nie martwię.

Norwegia. Zostajesz tam na dłużej? Czy widzisz jeszcze jakąś szansę dla siebie na powrót do piłki wyczynowej?

Wszystko zaczyna fajnie mi się kręcić z piłeczką w Norwegii. Dostałem propozycję od zespołu występującego w 3 dywizji. Ale chyba nie jestem jeszcze na to gotowy, praktycznie pół roku bez treningu. Pomarańczowe korki mam ze sobą, wiec wierzę, że jeszcze trochę strzelą.

W Głogowie byłeś lubiany. Na pewno wielu naszych czytelników chciałoby cię pozdrowić. Korzystając z okazji robię to za nich. Powiedz, czego powinniśmy ci życzyć?

Chyba zdrowia, to najważniejsze, resztę jakoś udźwignę. Dla was wiosny cudów, czyli awansu. Zostańcie z chłopakami na dobre i na złe. 

Tego ci życzę. Dzięki za rozmowę. Na pewno będziemy w kontakcie. 

Dzięki. Widzimy się już wkrótce na stadionie w Głogowie.

Poprzedni artykułChrobry Głogów – Tur Turek za 1 zł!
Następny artykułAlpinista i himalaista w bibliotece
Mówią, że lokalny patriotyzm w dzisiejszych czasach do niczego nie prowadzi, a ja nie wyobrażam sobie życia w innym miejscu. Już od najmłodszych lat reprezentowałem barwy głogowskich klubów sportowych, wpychając nos wszędzie gdzie tylko się mieścił. Ciekawość pozwoliła mi być wszędzie tam gdzie coś się działo, a ludzie wokół mnie zawsze mieli świeże informacje. Jestem absolwentem Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Głogowie, ale to nie szkoła nauczyła mnie wiary i siły by zacząć zmieniać świat od siebie. Sport, edukacja i muzyka są w moim życiu postaciami pierwszoplanowymi, cała reszta to tło, którego poszczególne elementy, od czasu do czasu się uwypuklają. :)