Trudne życiowe sytuacje początkiem historii głogowskiego Stowarzyszenia

0
1364
zdjęcie 2014-09-30-stowarzyszenie otwarte drzwi@Głogów-num

Historia Stowarzyszenia Otwarte Drzwi rodzi się w chwili spotkania trzech matek na onkologii i hematologii we wrocławskim szpitalu…

U 16-letniego Adama zdiagnozowano białaczkę. Ratunkiem dla niego była krew – „Mój siostrzeniec potrzebował krwi i to bardzo dużo”– mówi Anna Mazurkiewicz, siostra Marty Kaszuby, mamy Adama – „Musieliśmy coś zadziałać, nie mogliśmy siedzieć w miejscu wiedząc, że siostra i Adam walczą tam o życie”
Pani Ania chcąc wesprzeć siostrę zaczęła szukać pomocy w instytucjach i stowarzyszeniach. Rozpoczęła się zbiórka krwi.

Krew napływała na początku z Głogowa, a później już z całej Polski. W akcję włączyły się szkoły, a także kibice i sportowcy Chrobrego – „Nie spodziewaliśmy się że akcja nabierze, aż takiego tempa” – mówi Mazurkiewicz.

W tym samym czasie na ciężką chorobę nowotworową zachorował pięcioletni Pawełek, uczeń Szkoły Podstawowej nr 13 z Głogowa. Dyrektorka i Pedagog szkoły zgłosiły się do osób, które zorganizowały całą akcję zbiórki krwi dla Adama, z prośbą o pomoc w zbieraniu pieniędzy dla ich ucznia – „Wtedy postanowiliśmy, że powołamy Komitet Zbiórki Publicznej i na rzecz Pawełka zorganizujemy Dzień Dziecka” – opowiada pani Ania. Na boisku szkoły zorganizowano festyn połączony ze zbiórką pieniędzy. Zebrano wtedy prawie 5 tysięcy złotych. I tak się zaczęło…

Nie mogli zaprzepaścić szansy

W międzyczasie zachorował kolejny mały głogowianin. U Oliwiera stwierdzono neuroblastomę. Lekarze nie dawali dużych nadziei rodzicom. Zrozpaczeni rodzice znaleźli klinikę w Niemczech, która mogła zoperować chorego chłopca, niestety Narodowy Fundusz Zdrowia nie mógł tego zrefundować. Na leczenie potrzebne były duże pieniądze.

To właśnie wtedy trzy matki z Głogowa spotkały się na dziecięcej onkologii i hematologii we Wrocławiu. Była to Marta Kaszuba, która przebywała tam ze swoim synem Adamem, chorym na białaczkę, mama Oliwiera i mama Pawełka. Dwie z nich w chwili obecnej stanowią zarząd Stowarzyszenia mama Adama – Prezes i mama Oliwiera – Wiceprezes.

„Mieliśmy już Komitet, dobrze nam szło, więc stwierdziliśmy, że nie możemy tego zaprzepaścić i zaczęliśmy zbierać pieniądze także dla Oliwiera. Zbieraliśmy więc pieniądze dla całej trójki. ” – wspomina Ania Mazurkiewicz.

Udało się też zebrać potrzebną krew dla Adama, który dziś jest zdrowym studentem –„Nakręciliśmy tę akcję do tego stopnia, że onkologia była zabezpieczona na krew na kolejne trzy miesiące” – dodaje pani Ania. Także Oliwier i Paweł są dzisiaj zdrowymi dziećmi.

zdjęcie 2014-09-30-stowarzyszenie otwarte drzwi @Głogów-num

Stąd był już tylko jeden krok do utworzenia stowarzyszenia Otwarte Drzwi. Potem były kolejne dzieci, na które zbierali pieniądze. Dzięki utworzeniu stowarzyszenia jego członkowie mogli zacząć brać udział w konkursach na organizację zadań publicznych.

Początkowo realizowali głównie zadania związane z pomocą chorym dzieciom. Między innymi Stowarzyszenie przy współpracy z PWSZ wydało książkę terapeutyczną inspirowaną życiem Władysława Broniewskiego pt. „Kryształowe jabłko i inne bajki inspirowane…”– „Chcieliśmy, aby książki trafiły do dzieci ze Świetlic Środowiskowych działających przy Miejskim Centrum Wspierania Rodziny, gdzie chodziłyśmy czytać i prowadzić warsztaty z biblioterapii” – mówi Ania Mazurkiewicz, która została sekretarzem Stowarzyszenia.

Tak zaczęła się współpraca stowarzyszenia z MCWR, która trwa do dziś – „Współpraca z MCWR układa się fantastycznie. Dyrektor, Elżbieta Szarek jest bardzo przychylna, naszym inicjatywom. Użycza nam sal i pozwala korzystać ze wszystkich swoich świetlic”– mówi Ania Mazurkiewicz.

Jak zauważa dyrektorka MCWR, Elżbieta Szarek korzyści ze współpracy jednostki samorządowej ze Stowarzyszeniem są niewymierne, ale żeby je osiągnąć potrzebna jest przede wszystkim dobra wola – „Wypracowujemy taki system współpracy, aby był on korzystny dla naszych wspólnych celów – zarówno naszej jednostki jak i stowarzyszenia” – mówi Elżbieta Szarek.

Współpraca jest obopólna, bo działania i zadania realizowane przez Stowarzyszenie wpisują się w założenia programowe MCWR i wzbogacają ofertę programową miejskiej placówki – „Działania MCWR i Stowarzyszenia są bardzo zbliżone. Działamy w zakresie szeroko rozumianej profilaktyki uzależnień oraz wspierania rodziny” – dodaje Elżbieta Szarek.

Pomysłów nie brakuje

Jednym z realizowanych projektów jest Program „Impessa czyli wilk, który nigdy nie śpi” . Projekt został stworzony z myślą o profilaktyce narkomanii wśród dzieci i młodzieży w wieku od 7 do 16 roku życia, a w szczególności dla mieszkańców osiedla Nosocic i Żarkowa – „Duża część uczniów tych osiedli wywodzi się z rodzin dysfunkcyjnych, w których występują negatywne zjawiska społeczne, takie jak choroba alkoholowa i narkomania. Dzieci i młodzież wychowują się więc,
w warunkach niekorzystnych dla ich rozwoju  i tym samym są  zagrożone uzależnieniami i innymi patologiami” – mówiła Anna Mazurkiewicz, która koordynuje tym projektem.

Zadaniem projektu jest praca profilaktyczno-wychowawcza w środowisku otwartym, a jej główną ideą jest działalność, poprzez wykorzystywanie naturalnej aktywności dzieci i młodzieży, w bezpośrednich i niesformalizowanych kontaktach z wychowawcą.

W ramach realizacji programu czterech „Wychowawców Podwórkowych”,  przez 9 miesięcy pracuje w dwóch rejonach: na os. Nosocice oraz na os. Żarków. Wychowawcy poprzez szereg działań kulturalno – oświatowych, warsztatów wykonywanych na świeżym powietrzu włączają do działań dzieci z podwórka.

Poprzez udział w warsztatach, pedagodzy często pomagają młodzieży w rozwiązywaniu ich domowych problemów. „Zatrudnieni przez nas pedagodzy pracują z dziećmi w naturalnym ich środowisku czyli na podwórku, boisku, w szkole, a ich zadaniem jest zachęcenie ich do udziału w warsztatach na których rozmawiamy m.in. o narkomanii”– mówi Anna Mazurkiewicz.

W Miejskim Centrum Wspierania Rodziny jest punkt konsultacyjny dla osób mających problem z używaniem alkoholu oraz środków psychoaktywnych do którego Stowarzyszenie kieruje swoich podopiecznych.

Mają jeden cel

Celem Głogowskiego Stowarzyszenia Otwarte Drzwi jest pomaganie innym. Opłacają składki członkowskie, które idą na organizację zbiórek publicznych – „Od zbiórek publicznych trzeba płacić podatki. Żenujące jest wyciąganie z puszki datków na opłacanie tego podatku, dlatego sami opłacamy podatek ze składek członkowskich”– wyjaśnia sekretarz Stowarzyszenia. Nie starają się nawet o pozyskanie 1% twierdząc, że ktoś inny może bardziej potrzebować tych pieniędzy.

Stowarzyszenie działa aktywnie do dnia dzisiejszego. Aktywizuje i edukuje seniorów. Realizuje dla nich wiele projektów, m.in. Kawa z seniorem, warsztaty, festyny – „Mamy napisany projekt zajęć i spotkań z seniorami na cały rok, w każdym miesiącu coś się dzieje” – dodaje Ania Mazurkiewicz.

Stowarzyszenie ma także podopiecznych chorych na nowotwór oraz osoby niepełnosprawne. W codziennej pracy pomaga im kilkunastu wolontariuszy.

zdjęcie 2014-09-30-stowarzyszenie otwarte drzwi Ania Mazurkiewicz@Głogów-num