Pomarańczowo-czarni nadal bez bramki. Trzy punkty dla Podbeskidzia

0
1235

Piłkarze Chrobrego Głogów nadal czekają na premierowe trafienie w ligowych rozgrywkach i pierwsze zwycięstwo w sezonie. W sobotę głogowianie przegrali na własnym stadionie z Podbeskidziem Bielsko-Biała 0:2 i z jednym punktem na koncie zamykają pierwszoligową tabelę. Za dwa dni podopieczni Ireneusza Mamrota zagrają w Puławach.

Podbeskidzie Bielsko-Biała było faworytem sobotniej konfrontacji i nie zawiodło. Spadkowicz z Ekstraklasy celuje w szybki powrót do piłkarskiej elity i początek sezonu to potwierdza. Bielszczanie wywalczyli przy Wita Stwosza komplet punktów, ustalając wynik spotkania już dwadzieścia minut przed przerwą.

Pierwsze trafienie w sobotniej konfrontacji padło już w 12. minucie, kiedy na listę strzelców wpisał się Robert Demjan. Król strzelców Ekstraklasy z sezonu 2012/2013 wykorzystał dogranie z prawej strony i bez problemów umieścił futbolówkę w siatce. Pomarańczowo-czarni próbowali odpowiedzieć, ale kolejne trafienie to ponownie zasługa gości. W 25. minucie trafił Damian Chmiel i bielszczanie prowadzili już różnicą dwóch trafień.

Głogowianie starali się zniwelować straty, jednak za każdym razem czegoś brakowało. Spotkanie zakończyło się wynikiem ustalonym już w pierwszej połowie meczu. Chrobry musi więc czekać na premierowe trafienie w lidze. Póki co zespół z Głogowa legitymuje się bilansem bramkowym 0:7 i zamyka ligową tabelę.

Kolejna okazja do zdobycia punktów już w środę, kiedy drużyna pojedzie na wyjazdowe spotkanie z beniaminkiem, Wisłą Puławy. Będzie to ostatni mecz pomarańczowo-czarnych przed domowymi derbami z Miedzią Legnica (28 sierpnia).

„Wydaje mi się, że powstała drużyna, bo wyglądała bardzo dobrze. Piłkarskie szczęście musi w końcu do nas przyjść. Ból jest ogromny, bo pod każdym względem wyglądaliśmy dobrze jako drużyna. Pierwsze mecze od strony fizycznej były gorsze. Z każdym coraz lepiej i dziś już bardzo dobrze. Więc dlaczego przegraliśmy? Zabrakło jednej rzeczy. Dużej jakości w polu karnym, którą dziś miało Podbeskidzie. No i spokoju w dograniu piłki. Mieliśmy ich mnóstwo dogrywanych z boku, ale zawsze albo trafiały kogoś w nogę albo wszystko przecinał bramkarz. Wydaje mi się, że dziś powstała drużyna, bo wyglądała bardzo dobrze. Piłkarskie szczęście musi w końcu do nas przyjść. Mecz powinniśmy wygrać już w Pruszkowie. Gdyby dziś przy tej grze udałoby się ugrać chociaż punkt, byłoby dużo lepiej w tabeli. A tak pozostaje skupić się mocno na Puławach” – skomentował Ireneusz Mamrot.

CHROBRY GŁOGÓW – PODBESKIDZIE BIELSKO-BIAŁA 0:2 (0:2)

0-1 Demjan 12

0-2 Chmiel 25

CHROBRY: Szymański – Ilków-Gołąb, Michalski, Kwiecień, Szubertowski, Machaj M., Gąsior, Sędziak, Kościelniak (79. Machaj B.), Szczepaniak (19. Kowalczyk), Wojciechowski (70. Bonecki).

PODBESKIDZIE: Leszczyński – Deja, Menzel, Magiera, Sokołowski, Mikołajewski, Chmiel, Feruga (76. Kołodziej), Podgórski (69. Jakubik), Sierpina (89. Tarnowski), Demjan.

ŻÓŁTE KARTKI: Kwiecień, Bonecki (Chrobry) – Deja (Podbeskidzie).
SĘDZIA: Sebastian Krasny (Kraków).
WIDZÓW: 900.

/fot. Chrobry Głogów S.A./