MKS Zagłębie Lubin powalczyło z Vive Kielce

0
1603

Bardzo wysoko postawili poprzeczkę zawodnikom Vive Kielce szczypiorniści MKS Zagłębia Lubin. W meczu 13. kolejki PGNiG Superligi Mężczyzn mistrzowie Polski wygrali na Dolnym Śląsku zaledwie czterema trafieniami (32:28). Do przerwy pachniało jednak wielką sensacją, bo podopieczni Pawła Nocha prowadzili 16:15.

Ostatnie mecze pokazały, że piłkarze ręczni MKS Zagłębia Lubin odzyskali rytm i wracają do formy. Tym razem do Lubina przyjechała najlepsza drużyna w kraju, Vive Kielce. Faworyt tego spotkania mógł być tylko jeden, jednak trzeba przyznać, że lubinianie zagrali bez kompleksów i nie mają powodów do wstydu. Do przerwy pachniało wielką sensacją, bo kielczanie schodzili do szatni z jednobramkową stratą.

Wynik spotkania efektownym rzutem otworzył Uros Zorman, jednak lubinianie odpowiedzieli trafieniem Michała Stankiewicza. Skazywani na pożarcie „Miedziowi” grali jak równy z równym i nie przestraszyli się bardzo mocnej ekipy z Kielc. W 18. minucie podopieczni Pawła Nocha prowadzili różnicą dwóch bramek, udowadniając, że Vive to zespół, z którym można nawiązać walkę.

Podrażnieni takim obrotem spraw kielczanie szybko doprowadzili do remisu, a po trafieniu Krzysztofa Lijewskiego objęli prowadzenie. Lubinianie nie zamierzali jednak oddawać prowadzenia i rzucali kolejne bramki. W 27. minucie dolnośląska drużyna prowadziła nawet różnicą trzech bramek, ale dobra końcówka w wykonaniu przyjezdnych sprawiła, że pierwsza odsłona zakończyła się rezultatem 16:15.

Po zmianie stron szczypiorniści Zagłębia Lubin nadal prezentowali się znakomicie i nie dali się zdominować faworyzowanym kielczanom. Doskonałe interwencje Patryka Małeckiego oraz dobra skuteczność pod bramką mistrzów Polski sprawiły, że w 36. minucie lubinianie znów prowadzili trzema trafieniami. Niedługo później na ławkę kar powędrował Dawid Przysiek, co ułatwiło zadanie zawodnikom Vive Kielce. Podopieczni Talanta Dujszebajewa odrobili straty i doprowadzili do remisu.

W końcówce spotkania znakomitymi interwencjami popisywał się reprezentacyjny bramkarz, Sławomir Szmal. Dodając do tego celne rzuty Krzysztofa Lijewskiego oraz Karola Bieleckiego, kielczanie zdołali przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Ostatecznie mecz w Lubinie zakończył się wygraną gości 32:28, jednak podopieczni Pawła Nocha rozegrali bardzo dobre spotkanie i długimi momentami walczyli jak równy z równym.

– „Postawiliśmy się najlepszym zawodnikom w Polsce i jednym z najlepszych w Europie. Wiedzieliśmy, że jest szansa z nimi nawiązać walkę i tak też było. Była walka o każdą piłkę i tak powinno być zawsze!” – powiedział kapitan Zagłębia, Mirosław Gudz.

MKS Zagłębie Lubin – Vive Tauron Kielce 28:32 (16:15)

Zagłębie: Szamryło, Małecki – Stankiewicz 9, Przysiek 3, Szymyślik 1, Bartczak, Wolski, Gumiński 5, Kużdeba 1, Marciniak, Macharaszwili, Krieger 3, Gudz, Czuwara, Pietruszko 1, Dzono 5.
Karne: 3/3
Kary: 12 min.

Vive: Sego, Szmal – Jachlewski 3, Zorman 1, Bielecki 7, Lijewski 7, Strlek 2, Cupić 4, Aguinagalde 2, Chrapkowski, Reichmann 5, Kus 1, Vujović, Bis, Fąfara.
Karne: 6/6
Kary: 8 min.

Kary: Zagłębie – 12 min. (Szymyślik, Kużdeba, Przysiek, Gudz, Gumiński, Wolski – 2 min.), Vive – 8 min. (Aguinagalde, Chrapkowski, Zorman, Fąfara – 2 min.)

Sędziowie: Andrzej Gratunik i Mariusz Wołowicz

/fot. MKS Zagłębie Lubin/