MKS Oława – Chrobry Głogów: Konferencja pomeczowa

0
1079

W środę (08.05.2013) piłkarze Chrobrego Głogów zremisowali w Oławie z tamtejszym MKS-em 0-0. Spotkanie toczyło się niezwykle wyrównanie, przez co remis powinno traktować się jako sprawiedliwy. Jednak podział punktów żadnemu z zespołów nie zmienia sytuacji w ligowej tabeli. Jak oceniają spotkanie obaj trenerzy?

– Jestem optymistycznie nastawiony w przypadku realizacji założeń. Chrobry w weekend odpoczywał, podczas gdy my graliśmy. Tyle ile dało się zrobić, tyle wykonaliśmy. Wielki szacunek dla chłopaków za to i za wykonywanie nakreślonych zadań. W pierwszej połowie mieliśmy stuprocentową sytuację ze stałego fragmentu gry i w drugiej, gdy po stracie piłki Synówka wyszedł sam na sam. Tyle tez zakładaliśmy. Nie mogliśmy bowiem forsować tempa, mając za sobą sobotni mecz i wąską kadrę. Nie możemy sobie pozwolić na tak wyrównany i mocny skład, jakim dysponuje Chrobry. Pokazaliśmy więc charakter. I że nie powiedzieliśmy ostatniego słowa. Znam potencjał Chrobrego, ale jednak jest lekki niedosyt. Głównie dlatego, że na własnym obiekcie takie okazje, jaką miał Synówka, powinny być bramkowe. Mimo tego, dla chłopaków duży szacunek za to, że tak wiele z siebie dali. Przed meczem remis brałbym w ciemno, bo w tej lidze, w momencie złapania kilku porażek z rzędu, ciężko wyjść z dołka. Mam nadzieję, że ten już za nami. Po spotkaniu widziałem w oczach piłkarzy jakiś błysk. Myślę, że i oni dostrzegli te światełko w tunelu, które ja zobaczyłem przychodząc tutaj. Za to dziękuję. Teraz musimy się bardzo szybko zregenerować, bo przed nami ciężki wyjazd do Bytowa.

– Dla kibiców nie było to atrakcyjne widowisko, bo gra toczyła się głównie w środku pola. Mimo, że do efektownych nie należała również pierwsza część, to jednak wtedy nie dopuściliśmy do zagrożenia, a sami stworzyliśmy sytuacje, choć fakt, że nie stuprocentowe. Przede wszystkim mam pretensje za trzydzieści minut drugiej połowy. Nie chciałbym użyć złego słowa, lecz boisko w Oławie należy do specyficznych. Nie nierównych, ale takich, na których ciężko pograć szybciej piłką. A staraliśmy się rywalizować tak, jak robimy to w Głogowie. Nie było to łatwe. W takich warunkach lepiej jest bronić się, przesuwać…Było więc tak, że próbując rozgrywać piłkę od tyłu, parokrotnie ją straciliśmy. Stąd pojawiało się zagrożenie. Na szczęście w porę wszystko zostało zażegnane. Do gry wróciliśmy tak naprawdę w 75 minucie. Wydaje mi się, że Krzysiek Kaliciak miał wtedy piłkę meczową. Nie wiem, czy nie lepiej byłoby, gdyby się przewrócił. Był mocno ciągnięty za koszulkę, lecz za wszelką cenę chciał się utrzymać i oddać strzał. Trudno… Musimy uszanować ten punkt. Generalnie jest chyba tak, że obie drużyny straciły dwa, aniżeli zyskały jeden punkt.