Remis. Tylko czy aż?

0
1105

Z jednym punktem wrócili piłkarze Chrobrego z Rybina.  Biorąc pod uwagę, że gospodarze – Lech – to wicelider grupy powinniśmy być mocno zadowoleni z osiągniętego rezultatu. Natomiast ci, którzy byli na wielkopolskim stadionie śmiało mogą stwierdzić, że jeden punkt dla Chrobrego to stanowczo za mało. Głogowianie podczas całego spotkania uzyskali ogromną przewagę, której nie potrafili przypieczętować chociażby jednym golem.

Remis powinien, a jednak nie cieszy. Wydaje mi się, że w przekroju całego spotkania byliśmy zespołem lepszym, stworzyliśmy więcej sytuacji. Szczególnie wyraźną przewagę osiągnęliśmy w ostatnich 20, 25 minutach. Niestety, od początku sezonu naszym największym problemem jest skuteczność i to potwierdziło się w Rypinie. Kilku okazji nie wykorzystaliśmy, przy innych szwankowało ostatnie podanie. Chcieliśmy wygrać dla kibiców, którzy jeżdżą za nami po całej Polsce i  jak było słychać podczas meczu, są z nami także mimo zakazu. Nie wyszło, szkoda… Mogę być jednak zadowolony z gry zespołu. Za nami lepsze spotkanie od tych ostatnich. Nie mogę zarzucić drużynie ani braku ambicji ani woli walki. Każdy z piłkarzy walczył i to trzeba im oddać. Z drugiej strony, jak się ma takie sytuacje i ich nie wykorzystuje, to po prostu nie da się wygrać. Wyraźnie zawiodła skuteczność – komentował spotkanie trener Ireneusz Mamrot.

Pomarańczowo-czarni w Rybinie zagrali z dużą determinacją i ambicją. Od pierwszego do ostatniego gwizdka byli zespołem dominującym przede wszystkim w środku pola. Po ostatnich dwóch porażkach z rzędu w głogowskim zespole nie było śladu, a tak walczących piłkarzy chcielibyśmy widywać przy okazji następnych spotkań II Ligi Zachodniej. Najbliższa okazja do zdobycia kompletu zwycięstw już w piątek (05.10), wówczas do Głogowa przyjedzie beniaminek MKS Oława, z którym Chrobry wielokrotnie miał okazję rywalizować.

Lech Rybin 0-0 Chrobry Głogów