Kradzież samochodu to bardzo dotkliwe przestępstwo. Najlepiej wiedzą o tym ci, którzy stracili swoje auto w ten sposób. Niestety dochodzenia w tych sprawach nie są łatwe i czasami trudno odnaleźć spawce. Jednak to nie oznacza, że złodzieje samochodów mogą czuć się bezkarni. Przekonał się o tym 24 – letni mieszkaniec Głogowa, który samochody kradł na po sąsiedzku – w Lesznie. Pierwszej kradzieży dokonał w lutym bieżącego roku. Wtedy z jednego z leszczyńskich parkingów zniknął samochód osobowy marki Audi A4 warte 25 tysięcy złotych. Miesiąc później (w marcu) inny kierowca stwierdził brak swojego Seata Leona również wartego 25 tysięcy złotych. –Dochodzenia w takich sprawach są żmudne i pracochłonne. Sprawy te formalnie zostały zakończone z powodu niewykrycia sprawcy. Jednak policja prowadząc inne postępowania nieustannie sprawdza pozostałe, także minione wątki. Z czasem przestępcy są mniej czujni i zaczynają popełniać błędy. Kryminalni z Leszna coraz bardziej wgłębiali się w sprawę. Ślady zaczęły prowadzić do Głogowa – mówi Dawid Marciniak, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Lesznie. W sprawie kradzieży zatrzymano 24 – letniego mieszkańca Głogowa. Mężczyzna był kompletnie zaskoczony wizytą leszczyńskich policjantów. Prawdopodobnie myślał, że jego sprawa “przycichła” i wszystko ujdzie mu płazem. Policjanci udowodnili głogowianinowi, że to on odpowiada za kradzież dwóch samochodów z Leszna. Wyszło także na jaw, że w styczniu bieżącego roku 24 –letni złodziej we Wschowie ukradł Seata Leona. Samochód był wart około 18 tysięcy złotych. Policjantom udało się odzyskać jednego ze skradzionych seatów. Prokuratura Rejonowa w Lesznie wobec podejrzanego z Głogowa zastosowała dozór policyjny. Wkrótce do sądu trafi akt oskarżenia przeciwko mężczyźnie. Głogowianinowi za swoje czyny grozi kara od roku do nawet dziesięciu lat pozbawienia wolności.