Forma w kratkę

0
1151

W II Lidze Zachodniej wszystko zdarzyć się może – potwierdziła to ostatnia kolejka tych rozgrywek. Głogowianie po dobrym piątkowym spotkaniu w Głogowie, ze spadkowiczem Zagłębiem Sosnowiec i zdobyciu kompletu punktów, z Wejherowa wracają bez choćby oczka. Tamtejszy beniaminek -Gryf- okazał się o jedną bramkę lepszy i to on pnie się w górę tabeli. Po dwóch zwycięstwach z rzędu, głogowianie mogli liczyć na podtrzymanie dobrej passy i walkę rodzimego klubu o czołówkę tabeli. Niestety piłkarze przyzwyczaili nas do sezonów w kratkę, kiedy to potrafimy wygrywać ciężkie spotkania, by potem łatwo oddać punkty niżej notowanym zespołom .

Bez owijania w bawełnę – pierwsze 45 minut było naszym najsłabszym okresem w tym sezonie. Nawet w przegranym spotkaniu z Rakowem Częstochowa nie prezentowaliśmy się aż tak słabo. W Wejherowie po prostu nie byliśmy drużyną. Każdy bawił się w indywidualną grę. W pierwszej połowie zamiast grać piłką po ziemi, wiedząc że Gryf jest zespołem silnym fizycznie robiliśmy inaczej… Zagłębie Sosnowiec również miało rosłych zawodników i przeciwko nim pod tym względem prezentowaliśmy się bardzo dobrze. Spotkanie z Gryfem trudno jednak porównać do tego sprzed kilku dni. Strata za stratą… Gospodarze ruszyli z dużą determinacją i parokrotnie było pod naszą bramką groźnie. W jednej sytuacji świetnie interweniował Michał Augustyn. Mówiłem o tych gorszych 45 minutach, ale paradoksalnie to my stworzyliśmy wtedy najlepszą okazję. W idealnej sytuacji nie trafił Krzysiek Kaliciak. Gdyby się udało, mogło być inaczej. W drugiej części graliśmy lepiej. Wyszliśmy na tę połowę z chęcią strzelenia bramki, a tu strata, kontratak i znakomite uderzenia zawodnika gospodarzy… Musimy sobie poważnie porozmawiać. Jeśli chcemy grać, tworzyć serie, to nie możemy sobie wybierać zaangażowania. Bo przegraliśmy z drużyną, która bardziej chciała wygrać i na boisku zostawiła więcej zdrowia – podsumował spotkanie trener Ireneusz Mamrot.

Po piątkowym spotkaniu, przy sztucznym oświetleniu wielu z nas miało nadzieję, że to właśnie ten moment, kiedy to w Głogowie poziom piłki nożnej pójdzie zdecydowanie w górę. Piłkarze po zwycięstwie u siebie żegnani byli brawami, z nadzieją, że w kolejne spotkania wkładać będą jeszcze więcej serca, by nie spocząć na laurach, a ciągle brnąć do przodu. Niestety, zawodnicy chyba nie odczuli intencji sympatyków i włożyli w środowe, wyjazdowe spotkanie o wiele mniej serca niż dotychczas. Przed spotkaniem w Wejherowie do lidera traciliśmy zaledwie 3 punkty, po porażce przewaga wzrosła do 6. I choć to dopiero początek sezonu, to oczekujemy od piłkarzy maksymalnego zaangażowania w każde pięć minut wszystkich ligowych spotkań.

Gryf Wejherowo – Chrobry Głogów 1-0(0-0)