Głogowianie fotostopem przez świat – kierunek Wschód – u Tatarów Krymskich

0
2226

Dłuższy pobyt w Gurzufie wcale nie oznacza błogiego lenistwa. Zwiedzamy wszystko, co możliwe i ile się da. Marszrutką, zapakowaną jak puszka sardynek wybraliśmy się do Aj-Petri (św. Piotr). Jest to góra 1234m.n.p.m., na którą wjechaliśmy kolejką linową. Górny odcinek trasy trochę nas przeraził, nawet nie spoglądaliśmy w dół. Z wierzchołka roztacza się przepiękny widok na Jałtę i okolice.

Tutaj znajduje się mnóstwo lokali tatarów krymskich, którzy przygotowują swoje potrawy. Nie podobała nam się natarczywość, którą znamy z innych turystycznych miejsc na świecie. Spróbowaliśmy niektórych potraw, jedne smakowały nam bardzo, inne trochę mniej. Nie skusiliśmy się na słodkości, bo zdawaliśmy sobie sprawę z ich kaloryczności. Miejsce to jest bardzo ciekawe, ale trudno tu znaleźć naturalność. Tutaj zagościła już komercja.

Tatarzy są mili, kiedy zapraszają do swoich lokali lub proponują podwiezienie do miasta. Nie znoszą odmowy i targowania. Przykro nam się zrobiło, kiedy jeden z nich powiedział: polaki za rubla pogoniliby zająca na pole. Dziwiliśmy się, że w miejscach, które odwiedzaliśmy nie spotykaliśmy naszych rodaków.

W drodze powrotnej wstąpiliśmy do Nikity. Tu znajduje się ogromny ogród botaniczny o powierzchni 1tys. hektarów, założony w 1812r. W ogrodzie jest ok. 15tys. gatunków roślin z całego świata. Fascynujące są ogromne drzewa, zwłaszcza sekwoje, cisy i platany zachwycają swoją wielkością. Drzewa oliwne i pistacjowe są dla nas też czymś zupełnie nieznanym i oglądaliśmy je z wielkim zaciekawieniem.

W autobusie poznaliśmy Polaka pochodzącego z Krakowa, który ożenił się z Ukrainką i od 12 lat mieszka w Jałcie. Wyraźnie ucieszył się, kiedy usłyszał polską mowę. Ludzie często nas zaczepiają, pytają o Polskę, opowiadają o swoich polskich korzeniach.

Grażyna Sroczyńska

Ten pokaz slajdów wymaga włączonego JavaScript.

Poprzedni artykułWycieczka z Towarzystwem Ziemi Głogowskiej
Następny artykuł2013-09-07 Międzynarodowa Wystawa Kotów Rasowych @Hala GOS (fot.Paweł Dudzicki)
Grażyna i Stefan Sroczyńscy – Ona, z wykształcenia prawnik, absolwentka Uniwersytetu Wrocławskiego. On górnik pracujący w ZG Sieroszowice – Polkowice. Razem od ,,zawsze”. Rodzice dwojga dzieci i dziadkowie dwóch wnuków. Od lat ogarnięci nieuleczalną chorobą zwaną ,,podróżomanią” , którą chcieliby zarazić innych. Szczęśliwi, że jest to ich wspólna pasja. Zwiedzili pół świata, bo – jak sami twierdzą - wszystkich ciekawych miejsc nigdy się nie zobaczy. Byli w popularnych miejscach, takich jak Egipt, Turcja, Tunezja, z tradycyjnymi biurami podróży. Jednak preferują trampingowe wyjazdy w małych grupach, które docierają tam, gdzie bywa niewielu turystów. Tak przemierzyli m.in. Kenię, Tajlandię, Laos, Kambodżę, Wietnam, Peru, Boliwię, Brazylię, Argentynę, Chile, Nową Zelandię, Australię, Fidżi, Brazylię, Argentynę, Chile i Urugwaj. Najbliższe plany to podróż na wschód a następnie USA, Kanada i Alaska. Opracowali projekt ,,Fotostopem przez świat”. Zakłada on dotarcie do ludzi kochających podróże, którzy nie mogą osobiście poznawać świata oraz do dzieci i młodzieży by zarazić ich swoją pasją oraz zachęcić do marzeń.