Jesteśmy w Gruzji. W ciągu 4 dni pokonaliśmy ok. 3tys. km. Ukrainę, Rosję i Północną Osetię widzieliśmy tylko z okien samochodu. Dużo czasu traciliśmy na granicach, ale wielokrotnie pomagało nam pismo pana Starosty i moja legitymacja prasowa. Na Ukrainie niestety zapłaciliśmy mandat w kwocie ok. 24zł.
Granica z Rosją to ogromna strata czasu i mnóstwo niepotrzebnych formalności. Ale przejazd przez Osetię i wizyta w szkole, w której w 2004r. miał miejsce zamach terrorystyczny pozostanie w naszej pamięci na zawsze. Do Gruzji wjechaliśmy późnym wieczorem. Na granicy miła niespodzianka, jedno okienko, żadnych formalności, miły uśmiech celników i słowa „wy pojechali, eta wsio”.
Do miasteczka Kazbegi dotarliśmy późnym wieczorem, musieliśmy nieźle się natrudzić by znaleźć kwaterę. Niestety pada ulewny deszcz a przed nami najbardziej malownicza trasa…
Grażyna Sroczyńska