Spotkanie z polską pisarką odbyło się (16.11) w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Głogowie. Z Hanną Kowalewską rozmawia Arkadiusz OrmanSpotkanie z polską pisarką odbyło się (16.11) w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Głogowie. Z Hanną Kowalewską rozmawia Arkadiusz Orman
Od zawsze marzyła Pani zostać pisarką?
– Nie od zawsze. Dopiero gdy miałam szesnaście lat pojawiły się pierwsze wiersze ale też wtedy nie myślałam o tym, że ja będę pisarką. Po prostu miałam potrzebę wyrażenia swoich uczuć, emocji tych najbardziej skrytych i tak było przez parę lat. Ten pomysł na to, aby zostać pisarką ukształtował się ostatecznie dopiero w 1987 roku kiedy miałam dwadzieścia siedem lat także to jest spora różnica – dziesięć lat. Najpierw pracowałam jako nauczycielka i wydawało się, że zostanę przy tym ale wytrzymałam tylko trzy lata.
Jest Pani również dowodem na to iż warto brać udział w konkursach. Przypomnę rok 1997, w którym to roku wygrała Pani pierwszą nagrodę za najlepszą powieść.
– Oczywiście warto. U mnie to było spowodowane jeszcze tym, że ja mieszkałam w małym miasteczku. Rzeczywiście sporo tych wygranych było w różnorakich konkursach: słuchowiska, dramaty, poezja i też w ostateczności powieść. Dla mnie był to taki sposób komunikowania świata, że ja istnieje i że coś piszę. Jednocześnie oczywiście w przypadku zwłaszcza tej powieści to mi umożliwiło kontakt z dwoma wielkimi wydawnictwami i taką fajną premierę prozatorską na rynku.
A skąd czerpie Pani inspirację?
– Z życia. Na pisarstwo składa się wszystko co dotrze do pisarza, do człowieka: pamięć, doświadczenia bieżące, lektury, to co się ogląda w telewizji, co się przeżywa, to czego nie ma, to za czym się tęskni. Przeróżne źródła inspiracji.
– Może ulubiona nie. Wszystkie moje książki są “naj” tylko one są pod różnym względem “naj”. “Julita i huśtawki” jest najważniejszą i najpoważniejszą moją książką. Natomiast obie części “Letnich akademii uczuć” to są książki najśmieszniejsze, najgrubsze przy okazji ale też najbardziej pogodne. Każda z moich książek jest dla mnie ważna.
Jakie Pani lubi czytać książki prywatnie. Jakie są Pani ulubione?
– Skończyłam polonistykę, więc wpadło mi do głowy mnóstwo książek z powodów studiowania i uwielbiam czytać, jestem nałogową czytelniczką. Natomiast teraz mam coraz mniej czasu na czytanie i coraz więcej jest w moich lekturach literatury faktu, biografie, pamiętniki, książki podróżnicze ale też sięgam oczywiście po beletrystykę.
Jakie plany na przyszłość?
– Pisać. Zawsze mam takie same plany. Po każdej książce nie zmienne. Napisać kolejną książkę.
A kiedy możemy się spodziewać nowej książki?
– Nie wiem, zwykle wydawałam książki co dwa lata. Teraz nastąpiła taka anomalia, że napisałam książkę szybciej- ostatnią część cyklu o Zawrociu “Przelot bocianów” powstała w niecałe pięć miesięcy, właściwie dodając jeszcze te rzeczy, które z książką się dzieją to wyszedł jeden rok także znaczne przyśpieszenie. Nie wiem jak będzie z następną książką. Jeszcze nie do końca nawet zdecydowałam, która to będzie z tych powieści, które leżą w moich szufladach.
Na koniec proszę powiedzieć, czy warto czytać książki?
– Myślę, że warto. Czytając człowiek po prostu wgłębia się w świat, którego nie poznałoby się inaczej.
Dziękuję za rozmowę