Raków Częstochowa 0-2 Chrobry Głogów
Od 23 marca trwała zła passa Chrobrego. Od 10 kolejnych spotkań piłkarze nie zdobyli kompletu punktów. Aż do minionej soboty (12 maja), kiedy to głogowianie pojechali do Częstochowy, by tam zmierzyć się z Rakowem. Jak się okazało był to udany wyjazd, podczas którego Chrobry strzelił przeciwnikowi dwie bramki nie tracąc przy tym żadnej.
– Długo czekaliśmy na tą wygraną, bo od marca. Dziś mieliśmy przełomowy moment. Wreszcie trafił napastnik. Stasiak strzelał w sparingach, ale w lidze trafił dopiero dziś. I to była bardzo ważna bramka. Dobijająca rywala – mówił po spotkaniu Ireneusz Mamrot, trener pomarańczowo-czarnych.
Wynik sobotniego spotkania otworzył Adam Samiec strzelając bramkę głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Wszyscy wiemy doskonale, że jedyne bramki jakie strzelał Chrobry od dłuższego czasu były właśnie skutkiem stałych fragmentów gry, więc nadal pozostało nam czekać na zdobycz z bezpośredniej akcji.
Podczas gdy wielu spodziewało się, że do końca pojedynku Chrobry będzie tylko i wyłącznie bronił wyniku dobre podanie otrzymał Stasiak, który przebiegając z piłką całą połowę boiska ustalił wynik spotkania na 2-0. To pierwsza bramka z akcji po jakże długiej przerwie, która na pewno napawa optymizmem przed ostatnimi spotkaniami w lidze. – Zagraliśmy dobre spotkanie i liczę, że za kilka dni z Tychami będzie podobnie – dodał na konferencji po meczowej trener Chrobrego.
Pojedynek z Tychami już w najbliższą środę (16 maja) o godz. 18:00. W mieście trwa akcja “Tychy za pół dychy” – dzięki której na środowe spotkanie wszyscy kibice zapłacą 5zł.
