RECENZJA: Przytuła & Kruk

0
1448

Panowie bez wysiłku serwują mam najwyższy poziom bluesa. Surowe brzmienie, bez dennych przepustów. Przytuła & Kruk to album, do którego wracać będziemy wszyscy razem nie raz. Spowodowane jest to nie poprzez fantastyczne kompozycje, ale również wokal.Panowie bez wysiłku serwują mam najwyższy poziom bluesa. Surowe brzmienie, bez dennych przepustów. Przytuła & Kruk to album, do którego wracać będziemy wszyscy razem nie raz. Spowodowane jest to nie poprzez fantastyczne kompozycje, ale również wokal.

Wyśmienicie popisują się technikami muzycznymi. Od południowych brzmień po chicagowskie nuty. Angielszczyzna nie odpycha, co Polskim artystom nie często się zdarza. Mieszanka własnych aranżacji i uznanych utworów bluesowych stanowi piękną całość. Płynie gładko i spokojnie.

Gitarowe akordy wprowadzają niejednokrotnie błogostan. Utwory takie jak “Prayer”, to prawdziwe perełki. Czuć duszę i niezwykły talent. Mieszanka stylów uskrzydla krążek i dodaje mu siły napędowej. “Cryin'” to jedna z najpiękniejszych ballad bluesowych, jakie było mi dane słyszeć w ostatnich latach.

Porywanie się na utwory uznanych muzyków takich jak Tom Waits czy Robert Johnson wymaga od duetu nie lada możliwości. Czują klimat, dodają coś od siebie. Na płycie pojawia się multiinstrumentalnie Andrzej Serafin, dodając szlachetności wykonaniom.

Brakuje nam wydawnictw, które wprowadzają niepowtarzalny klimat sięgając do samych korzeni. Brakuje utalentowanych muzyków z sercem i umysłem wypełnionymi po brzegi bluesem. Przytuła & Kruk wypełniają lukę przelewając wodę na szczycie miarki.

OCENA: 5/5

  1. Greyhound
  2. Don’t Go Wastin’ My Time
  3. Don’t Sot Under The Apple Tree
  4. Prayer
  5. Me And The Devil
  6. Cryin’
  7. Landlord
  8. Modern Gentleman
  9. Trouble Gonna Be Here Soon
  10. Ice Cream Man
  11. I’ve Been Drinking
  12. If You Got A Dime

WWW: www.przytulkruka.pl