Nocna tragedia na drodze pod Głogowem

0
1013

Dzisiaj (15 grudnia) w nocy na drodze wojewódzkiej numer 329 w okolicach miejscowości Jerzmanowa doszło do tragicznego wypadku. W wyniku zdarzenia śmierć poniosły cztery osoby, a dwie zostały ranne. Droga była zablokowana do godziny 8.00 rano.

Do tragicznego w skutkach zdarzenia doszło dzisiaj (15 grudnia) nad ranem. Około godziny 1.00 samochód ciężarowy marki Iveco na drodze wojewódzkiej numer 329 wpadł w poślizg. W wyniku tego zdarzenia naczepa ciężarówki stanęła w poprzek drogi i całkowicie ją zablokowała. – Kilka minut później w naczepę ciężarówki uderzył samochód osobowy marki Audi. Pojazd ten jechał z Głogowa w kierunku Polkowic. Zderzenie było tak silne, że na miejscu zginęła jedna osoba z tego samochodu, a dwie zostały ranne. Kierowcy samochodu ciężarowego nic się nie stało.– mówi Mirosław Ołówek, dyżurny z powiatowego stanowiska kierowania straży pożarnej w Głogowie.  Dwie osoby poszkodowane w wypadku zostały przewiezione do szpitala. Na miejscu pojawili się także policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Głogowie oraz głogowscy strażacy. Droga została zamknięta, a miejsce wypadku z obu stron oświetlone. – Policjanci i strażacy pracowali od strony Głogowa przy samochodzie marki Audi, kiedy o godzinie 2.00 usłyszeli huk. Po przejściu na drugą stronę okazało się, że kolejny samochód uderzył w naczepę tira. W samochodzie osobowym marki Peugeot podróżowały trzy osoby. Wszystkie zginęły na miejscu – dodaje Mirosław Ołówek.  Nie wiadomo jeszcze, dlaczego Peugeot jadący od strony Polkowic nie zatrzymał się i wjechał w naczepę. Z relacji świadków jadących tą drogą wynika, że droga od strony Polkowic była zablokowana przez policyjny radiowóz z migającymi światłami koguta. Cześć z kierowców widząc, więc wypadek wybierała objazdy.

Także dokładne przyczyny wypadku nie są jeszcze znane. – Na pewno wiadomo, że warunki na drodze były ciężkie. W tym czasie na tej drodze było bardzo ślisko. Trudno na razie jednak przesądzać i mówić o nadmiernej prędkości. Na pewno ten wypadek to jeden z najtragiczniejszych, jaki miał miejsce w tych okolicach – dodaje Mirosław Ołówek.