Za fałszywe zeznania o fikcyjnym rozboju nawet do 5 lat więzienia

0
1152
2014-02-01-glogowska-policja@Glogow-podpal_01

Zawiadomienie o niepopełnionym przestępstwie, składanie fałszywych zeznań oraz przywłaszczenie i sprzedaż samochodu – takie zarzuty usłyszy 41-letni mieszkaniec powiatu leszczyńskiego, który złożył nieprawdziwe zawiadomienie o rozboju na swojej osobie oraz kradzieży firmowego samochodu. 

W dniu 1. sierpnia 41-letni mieszkaniec powiatu leszczyńskiego zawiadomił patrol policyjny ze Wschowy, że dwa dni wcześniej, podczas krótkiego postoju przy drodze krajowej nr 12 w rejonie granic powiatów głogowskiego i wschowskiego, został zaatakowany, ogłuszony i stracił przytomność na dwa dni. W tym czasie miał leżeć w lesie. Kiedy się ocknął, nie było już użytkowanego, firmowego busa marki Iveco.

Mężczyzna wskazał miejsce przy drodze już w granicach powiatu głogowskiego. Czynności policjantów wydziału kryminalnego z KPP w Głogowie doprowadziły do ustalenia, że jego zgłoszenie jest fikcyjne.

Mężczyzna nie był nawet w miejscu domniemanego przestępstwa. Samochód firmy sprzedał na złom, ponieważ, jak twierdził, właściciel firmy, w której pracował winny był mu 2 000 złotych. Wartościowe przedmioty z samochodu zabrał do domu. – Tłumaczył  się trudną sytuacją finansową. Niestety ten sposób jej rozwiązania będzie miał fatalny finał. Mężczyzna usłyszy zarzuty, za które grozi mu nawet do 5 lat pozbawienia wolności -tłumaczy podinsp. Bogdan Kaleta. Materiały ze swoich ustaleń głogowscy policjanci przekazali już do Wschowy oraz Leszna. To na terenie tych jednostek mężczyzna dopuścił się swoich czynów.

Podobny przypadek o fałszywych zeznaniach miał miejsce przed dwoma laty w Głogowie. Wówczas 63-letnia mieszkanka powiatu głogowskiego złożyła zawiadomienie o tym, że padła ofiarą rozboju. W wyniku ataku miała utracić przytomność, a sprawca miał jej zabrać 1400 złotych. Wszystko jednak okazało się fikcją. Kobieta twierdziła, że straciła przytomność, a kiedy ją odzyskała, nie miała przy sobie ponad 1400 złotych. Pieniądze te nie należały do niej, a do firmy, w której pracuje. Wiele okoliczności tej sprawy budziło wątpliwości policjantów z Wydziału Kryminalnego.  Policjanci sprawdzili dokładnie całe zdarzenie, szukając sprawcy i starając się ją wyjaśnić. Okazało się, że kobieta wymyśliła całe zdarzenie aby wytłumaczyć brak firmowych pieniędzy, które wcześniej wydała. Kobieta dzień później odwołała swoje zeznania. To jednak nie rozwiązuje sprawy. Za złożenie fałszywego zawiadomienia o przestępstwie oraz wywołanie niepotrzebnych czynności policji grozi kara do dwóch lat pozbawienia wolności.

Tak lekkomyślne działania kończą się odpowiedzialnością karną. Często są to konsekwencje znacznie dotkliwsze, niż kwoty czy dobra materialne, które stały się motywem tak nieodpowiedzialnego zachowania.