Po długim, majowym weekendzie wiele miało się wyjaśnić. Wyjaśniło się na tyle, że śmiało możemy powiedzieć iż Sparta Grębocice, w której występuje przynajmniej połowa byłych piłkarzy m.in. Chrobrego Głogów, do końca walczyć będzie o pozostanie w piłkarskiej Klasie Okręgowej. Nie wiele w tej sprawie zmieniło wczorajsze, wysokie zwycięstwo nad Przyszłością Prusice 6-1.
Wysokie zwycięstwo ze słabym rywalem.
Wczoraj (05.05.2013) o godz. 17:00 podopieczni trenera Michała Papuszki podejmowali na własnym terenie zamykającą tabelę Przyszłość Prusice. Goście dotrzymywali kroku zaledwie przez kilkanaście minut pierwszej połowy. Chwilę potem (hat-trickiem) worek z bramkami rozwiązał Gródecki, który zapoczątkował ostre strzelanie do bramki rywala – Biorąc pod uwagę wszystkie spotkania które na wiosnę rozegraliśmy, był to zdecydowanie najsłabszy przeciwnik. Cieszą nas jednak punkty, które w poprzedniej rundzie, w Prusicach wywalczone były w niezwykle ciężkich okolicznościach. Dopóki rywal nie stracił dwóch, trzech bramek mecz stał pod znakiem zapytania – komentował Michał Papuszka, szkoleniowiec Sparty Grębocice.
Majowy weekend miał przynieść spokój, przyniósł niepewność.
Piłkarze Sparty Grębocice po dwóch porażkach z rzędu (Zamet Przemków, Konfeks Legnica), znów mocno zaczęli martwić się o swoją sytuację w tabeli. Ku pocieszeniu przyszło spotkanie z teoretycznie najsłabszym rywalem, które udało się wygrać. Nadal dużo wątpliwości budzi pozycja Sparty w lidze, dla której każde następne spotkanie może być najważniejsze – Słabe spotkania zarówno w Przemkowie jak i w Legnicy nie nastrajały nas pozytywnie przed kolejnymi starciami. Mam nadzieję, że dzisiejsze zwycięstwo trochę nas podbuduje. Jesteśmy w nieciekawej sytuacji, musimy teraz szukać punktów w każdym następnym meczu – Mówił Michał Papuszka.
Doświadczenie miało być atutem.
Przed sezonem nieoficjalnie mówiło się o tym, iż Sparta będzie jednym z głównych kandydatów do zajęcia miejsca w czołówce ligi. Ta jednak szybko zweryfikowała piłkarskie możliwości i już po 5 spotkaniach, z dorobkiem 0 punktów, zawodnicy z Grębocic znaleźli się na szarym końcu – Na pewno nie mieliśmy być chłopcami do bicia. W zespole mamy jeszcze znane nazwiska, które jeszcze nie dawno mocno ciągnęły grę. Czas jednak nieubłagalnie leci do przodu, a ci zawodnicy, którzy stanowili o sile, są już coraz bliżej końca zabawy w piłkę – kończył szkoleniowiec Sparty.