Nauczyciele mówią: DOŚĆ !

0
1243

Na 31 marca nauczyciele zapowiadają strajk generalny. Twierdzą, że reforma oświaty wpłynie negatywnie na stan szkolnictwa. Głogowski Związek Nauczycielstwa Polskiego zabrał w tej sprawie głos. 

Zmiany w zakresie edukacji forsowane przez rząd Prawa i Sprawiedliwości mają swoich zwolenników i przeciwników. Do tych drugich z pewnością należy większość nauczycieli. Wyrażają oni coraz większe oburzenie wynikające ze zmian. Tymczasem od jakiegoś czasu trwają przygotowania do strajku generalnego, który zaplanowano na 31 marca.

Jak będzie wyglądał strajk?

Już 15 marca podjęliśmy decyzję, że weźmiemy udział tym strajku — mówi prezes oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego w Głogowie, Anna Chrzanowska-KuzykWcześniej jednak przeprowadziliśmy rokowania ze szkołami z Głogowa i okolic. Skutek jest taki, że 22 placówki, czyli połowa, weźmie udział w strajku. Przy wejściach do szkół zostaną rozwieszone obwieszczenia. Widoczne będą także flagi protestacyjne ZNP.

Protest będzie całodniowy. Wcześniej informacja o nim zostanie przekazana dyrektorom poszczególnych placówek. Ci z kolei mają poinformować rodziców i uczniów. Co ważne, tzw. strajk nauczycieli nie ogranicza się wyłącznie do wykładowców. Obejmie on również pracowników administracyjnych. Inicjatywę wspiera też szerokie grono rodziców, którym także nie odpowiada reforma.

W całym województwie udział w strajku zadeklarowało około 40% szkół.

Szkoły do likwidacji

Nie tak dawno pisaliśmy o Technikum nr 6 w Głogowie (Przyrodnicza), które jak na razie zostało wykreślone z listy szkół do likwidacji. Nie zmienia to jednak faktu, iż lista się wydłuża. Jak informuje dolnośląski kurator oświaty, Roman Kowalczyk, do 17 marca, wpłynęło do kuratorium 90 wniosków dotyczących przekształcenia, przeniesienia bądź likwidacji szkół w województwie dolnośląskim. Połowa tych wniosków dotyczy samej likwidacji. Wiadomo także – i to już właściwie pewne – że z mapy szkół Dolnego Śląska zniknie co najmniej 27 placówek.

O co walczą nauczyciele?

Według Związku Nauczycielstwa Polskiego reforma oświaty forsowana przez rząd oznacza konieczność zamykania szkół, asymilację małych dzieci z nastolatkami, przenoszenie uczniów po III klasie do innych placówek, a także masowe zwolnienia nauczycieli i pracowników administracyjnych szkół. Do tego dochodzą czynniki finansowe.

Od ponad 5 lat pensje nauczycieli właściwie stoją w miejscu — kontynuuje Chrzanowska-Kuzyk — Tymczasem rząd oferuje nam „podwyżkę” rzędu 20-40 zł brutto. Po pięciu latach! Prawda jest taka, że rząd nikogo nie słucha. Nie było żadnych rozmów, żadnych obustronnych ustaleń. Często słyszę w telewizji, że odbyły się z nami jakieś negocjacje i cały czas zachodzę w głowę kiedy to było.

Dlatego ZNP walczy o 10% wzrost wynagrodzeń. Przedstawiciele związku domagają się również deklaracji ze strony władz, że do sierpnia 2022 roku ani nauczyciele, ani pracownicy administracyjni nie zostaną zwolnieni z pracy. Taki postulat wynika z obaw, że w ciągu 5 lat może dojść do masowych zwolnień nauczycieli i przedstawicieli oświaty.

Należy jednak zaznaczyć, że są tutaj dwie strony medalu. Niektórzy uważają, że reforma edukacji wpłynie korzystnie na stan polskiego szkolnictwa. Wskazują przy tym na ukierunkowane kształcenie zawodowe, czy większy wpływ rodziców na życie szkoły.

Warto również dodać, że polska młodzież na przestrzeni ostatnich lat ulegała – i nadal ulega – wielkiemu przeobrażeniu. Dostęp do internetu, zanik pozytywnych autorytetów na rzecz idoli, spadek zainteresowania dziećmi ze strony rodziców – wszystko to sprawia, że młode osoby coraz częściej wychowują się same.