Nad linią kolejową, która miałaby połączyć Lubin z Polkowicami i Głogowem nadal świeci czerwone światło. Przedsięwzięcie jest wpisane do projektu Kontraktu Terytorialnego Województwa Dolnośląskiego, jednak nic nie wskazuje na to, aby w najbliższych latach miało się takie połączenie pojawić.
Oczekiwane przez mieszkańców Lubina, Polkowic i Głogowa połączenie kolejowe dyskutowane jest już od wielu lat. Głos zwolenników połączenia podaje szereg argumentów świadczących o słuszności przedsięwzięcia: m.in. rejon ten jako obszar tzw. Zagłębia Miedziowego, które jest drugim obok Wrocławia najlepiej rozbudowanym rynkiem pracy na Dolnym Śląsku oraz fakt, że obszar ten jest zamieszkiwany przez blisko kilkaset tysięcy osób. Powstanie takiego połączenia pomiędzy tymi miejscowościami (wraz z uwzględnieniem częściowego zaadaptowania dla ruchu pasażerskiego linii towarowych między Lubinem i Polkowicami, a także budowę nowej linii łączącej Polkowice z Głogowem) oraz remontem odcinka Legnica-Lubin, co – według zapowiedzi PKP PLK – ma nastąpić w ciągu 3 lat, sprawiłoby, że 4 liczące się ośrodki: Legnica, Lubin, Polkowice i Głogów zostałyby powiązane ze sobą znacznie silniej i ułatwiły by komunikację w tym rejonie Dolnego Śląska.
Temat budowy tego własnie połączenia kolejowego podjęty został przy okazji niedawnego posiedzenia Dolnośląskiego Zespołu Parlamentarnego, podczas którego Roman Kulczycki z Urzędu Miasta Głogowa pytał, czy rząd zastanawiał się nad realizacją połączenia, które przecież wpisane jest do projektu Kontraktu Terytorialnego.
Wszelkie wątpliwości, na niekorzyść zwolenników budowy linii, zostały rozwiane przez Macieja Gładygę, który jest wicedyrektorem Departamentu Transportu Kolejowego w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju. – Do planu inwestycyjnego wchodzą zadania wyłącznie objęte Dokumentem Implementacyjnym do Strategii Rozwoju Transportu 2020 oraz zawierające się w ramach Regionalnych Programów Operacyjnych. Sam Kontrakt Terytorialny nie jest instrumentem finansującym. Raczej powinno się działaś w drugą stronę: musi się znaleźć źródło finansowania inwestycji i wtedy może się ona znaleźć w tym Kontrakcie Terytorialnym. Na razie ani w Dokumencie Implementacyjnym, ani w Dolnośląskim PRO nie przewiduje się tej inwestycji. Wpisanie jej do Kontraktu Terytorialnego nic nie przesądza. Ministerstwo i PLK nie widzi możliwości realizacji tego zadania – tłumaczył Maciej Gładyga.
Kontrakt Terytorialny jest instrumentem wprowadzonym na mocy zapisów Krajowej Strategii Rozwoju Regionalnego 2010- 2020. Umowa ta jest sporządzona między rządem i każdym z województw z osobna, określa priorytety rozwojowe konkretnych województw. Kontrakty Terytorialne w związku z tym, że nie są mechanizmami finansującymi, w dużej mierze będą miały jedynie charakter spisanych intencji rozwojowych.