“Łopata jest, ale mostu nie ma”

“Mamy już dość przedwyborczych obietnic“ – mówią członkowie Społecznego Komitetu Poparcia Budowy Drugiego Mostu w Głogowie. Wypominają politykom, że obiecywali wbicie pierwszej łopaty pod budowę mostu, najpóźniej w 2013 roku. Dlatego dzisiaj pojechali do Wrocławia złożyć listy z 11 tysiącami podpisów w sprawie budowy mostu.

Dzisiaj do Urzędu Marszałkowskiego we Wrocławiu z petycją pojechali członkowie Społecznego Komitetu Poparcia Budowy Drugiego Mostu w Głogowie. Pod petycją podpisało się blisko 11 tysięcy nie tylko mieszkańców powiatu, ale także osób, które często przejeżdżają przez głogowski most.

Komitet zbierał podpisy tylko przez kilka dni – “Dziękujemy mieszkańcom za tak duże zainteresowanie inicjatywą” – mówi Lech Gostyński członek Komitetu i dodaje – “Czujemy ciężar i odpowiedzialność, dlatego obiecujemy, że zrobimy wszystko, aby te podpisy nie zostały potraktowane jak większość petycji w przeszłości”.

“My jesteśmy głosem obywateli ziemi głogowskiej i nie robimy nikomu konkurencji, chcemy się zjednoczyć do wspólnego działania, jakim jest budowa mostu” – dodaje Dariusz Czaja członek komitetu.

Dzisiaj spotkają się z wicemarszałkiem Jerzym Michałkiem, któremu wręczą podpisane listy. Członkowie Komitetu domagają się konkretnych deklaracji ze strony marszałka. Chcą, aby budowa mostu znalazła się w projekcie RPO, który ich zdaniem jest ostatnią szansą na realizację tego zadania. Sprzyjający też jest czas – okres przedwyborczy – “My mamy głos wyborczy i będziemy decydować (…) nie zagłosujemy na tych to nas oszukują tylko na tych, którzy zrealizują budowę drugiego mostu” – zaznacza Lech Gostyński.

“Mamy już dość przedwyborczych obietnic” – mówi  Gostyński przypominając konferencję posłanki Ewy Drozd, kiedy obiecywała, że najpóźniej w 2013 roku zostanie wbita łopata pod budowę drugiego mostu – “Łopata jest, ale mostu nie ma” – dodaje Lech Gostyński.

Jeżeli dzisiaj otrzymają konkretne zapewnienie marszałka, to poczekają do czerwca, wtedy bowiem ma się wyjaśnić, czy budowa mostu zostanie zapisana w strategii Polski Zachodniej. Członkowie komitetu zapowiadają, że w tym czasie będą uważnie monitorować działania rządzących w kierunku realizacji zadania. Jeśli w tym okresie nic się nie wydarzy, kolejnym krokiem będzie wizyta u wiceminister Bieńkowskiej. W planach jest także organizacja happeningów.