Słoweniec Grega Bole zakończył jednodniowy wyścig kolarski GP Ouest-France na czwartym miejscu. Zawodnik CCC Sprandi Polkowice dojechał do mety po sprincie z dużej grupy kolarzy. Zwycięzcą zawodów został Norweg Alexander Kristoff z grupy Team Katusha.
Wyścig składał się z ośmiu 26,9-kilometrowych okrążeni oraz ostatniej, 14-kilometrowej rundy. Na samym początku zmagań, oderwała się 5-osobowa grupa, która szybko wypracowała sobie 10-minutową przewagę, jednak peleton szybko zabrał się za pogoń i doścignął grupkę ok. 45 kilometrów przed metą. Od razu rozpoczęły się kolejne ataki, a do przodu rzucili się Tim Wellens (Lotto-Soudal), Michael Rogers (Tinkoff-Saxo), Philip Deignan (Team Sky), Simon Clarke (Orica GreenEDGE), Silvan Dillier (BMC Racing), Alexey Lutsenko (Astana) i Matteo Bono (Lampre Merida). Wspomniana grupa jechała na czele przez kilkanaście kilometrów, jednak grupa zasadnicza nie pozwoliła im na zbudowanie większej przewagi.
Później z czołówki wyskoczyli jeszcze Wellens, Lutsenko i Dillier, jednak cała trójka została doścignięta na końcowych kilometrach. Ostatecznie walka o zwycięstwo rozegrała się po masowym sprincie, w którym najszybszy okazał się Alexander Kristoff z Team Katusha. Tuż za nim do mety dojechał Simone Ponzi (Southeast), a trzeci był Ramunas Navardauskas (Team Cannodale – Garmin). Bardzo wysokie, czwarte miejsce, zajął Grega Bole, reprezentant CCC Sprandi Polkowice.
– „Na finałowy kilometr wjechałem z dalszej pozycji, z prawej strony. Około 500 metrów przed metą zostałem przyblokowany. Musiałem zwolnić i straciłem rytm. Gdy Kristoff zaczął sprint, ok. 200 metrów przed metą, ja wciąż byłem nieco z tyłu, ale gdy otworzyła się przestrzeń przede mną, mogłem ruszyć i finiszować wysoko. Jestem trochę zaskoczony tak dobrym wynikiem, bo w ostatnich dniach nie czułem się najlepiej na treningach i byłem daleki od tej formy, którą prezentowałem, gdy wygrywałem tu w 2011 roku. Odczuwam już zmęczenie i trudy długiego sezonu. Trasa w Plouay mi jednak odpowiada, bardzo lubię ten wyścig i najwidoczniej, nawet, gdy nie jestem w szczytowej formie, jestem w stanie powalczyć tu o dobry wynik” – skomentował Grega Bole.
– „Na ostatnim podjeździe wielu kolarzy atakowało. Również i ja postanowiłem spróbować, ale gdy przyspieszyłem, coś wpadło mi w hamulce i zanim się tego pozbyłem, spadłem o kilkadziesiąt pozycji. Może to i lepiej, że tak się sytuacja ułożyła, bo miałem dzięki temu więcej sił na sprint” – dodał zwycięzca z 2011 roku i czwarty zawodnik w tegorocznej edycji wyścigu.
Pozostałe miejsca kolarzy CCC Sprandi Polkowice: 48. Davide Rebellin, 101. Łukasz Owsian, 122. Branislau Samoilau, 127. Nikołaj Michajłow, DNF Maciej Paterski, Stefan Schumacher oraz Tomasz Kiendyś.
/fot. CCC Sprandi Polkowice/