Dogrywka z TutajGLOGOW.pl: Rozmowa z Ewą Tarnowską

0
1232

Pod koniec poprzedniego roku Miejskie Centrum Wspierania Rodziny ogłosiło nabór do podwórkowej drużyny piłki nożnej dziewcząt. Dziś, przy współpracy z Chrobrym Głogów S.A., istnieje żeńska drużyna, która za kilka tygodni wystartuje w rozgrywkach ligowych. Zachęcamy do przeczytania rozmowy z Ewą Tarnowską, zawodniczką i trenerką zespołu, która opowiedziała nam o całej inicjatywie i przybliżyła głogowską piłkę nożną w wydaniu kobiecym.

Kiedy pojawił się pomysł reaktywacji kobiecej piłki nożnej w Głogowie i jak wyglądały początki tego projektu?
Ewa Tarnowska: Drużyna powstała około pół roku temu z inicjatywy Miejskiego Centrum Wspierania Rodziny. To był taki początek reaktywacji żeńskiej drużyny piłki nożnej w Głogowie. Uznano, że jest dużo dziewczyn i fajnie by było zrobić taką drużynę i powtórzyć to, co już kiedyś w naszym mieście było. Początkowo odbywały się same treningi, a od maja tego roku działamy pełną parą i przygotowujemy się do startu w rozgrywkach ligowych.

Jak trafiłaś do drużyny?
Ewa Tarnowska: Można powiedzieć, że trafiłam do drużyny przez duży przypadek. Moja koleżanka, z którą grałam we Wrocławiu mieszka obecnie niedaleko Głogowa i prowadziła zajęcia z dziewczynami. Z powodów osobistych musiała jednak na jakiś czas przerwać swoją trenerską karierę i poleciła mnie trenerowi Arturowi Przybyłowi. Tak rozpoczęła się moja współpraca z trenerem i młodymi zawodniczkami.

Zespół w dużej mierze składa się z młodych i dopiero zaczynających swoją przygodę z piłką zawodniczek. Opowiedz coś więcej o drużynie, jak wyglądają treningi z młodymi piłkarkami?
Ewa Tarnowska: Mamy około czterdziestu zawodniczek, więc jest to dość spora grupa. Najmłodsza z nich ma dziesięć, a najstarsza siedemnaście lat. Jest to duża rozbieżność. Na początku treningi odbywały się raz w tygodniu, ale teraz trenujemy po dwa razy. Aktualnie treningi odbywają się na trzeciej płycie stadionu Chrobrego Głogów. Jeśli chodzi o zawodniczki – wiadomo, jak to z dziewczynami, bywa różnie. Czasami mają swoje humory, ale ogólnie rzecz biorąc są zmobilizowane i wiedzą czego chcą. Czeka nas jeszcze bardzo dużo pracy, by zawodniczki wiedziały na jakim są poziome i które elementy muszą poprawić. Najważniejsze jednak, by one same miały chęć i motywację, bo my możemy je uczyć, ale to w dużej mierze od nich zależy, jaką wiedzę przyswoją i jak to wykorzystają w praktyce.

Są w kadrze zawodniczki, które już teraz swoimi umiejętnościami wyróżniają się na tle reszty?
Ewa Tarnowska: Tak, mamy kilka dziewczyn, które posiadają niemałe umiejętności. W napadzie gra Żaneta Kałużna, jest też Daria Wodnicka, w obronie mamy Weronikę Gościewicz czy bardzo dobrą bramkarkę, Alicję Surlas. Ta grupa zawodniczek na pewno się wyróżnia, oczywiście nie ujmując żadnej grającej u nas dziewczynie. Są to roczniki 1998-2002. Mogłabym wymienić jeszcze kilka nazwisk, bo mamy sporo nieoszlifowanych diamentów, nad którymi musimy jeszcze popracować, ale w których drzemie spory potencjał.

W żeńskiej drużynie Chrobrego Głogów pełnisz dwie role, bo poza tym, że jesteś zawodniczką to prowadzisz zespół razem z trenerem Arturem Przybyłem. Ciężko jest zapanować nad tak liczną grupą młodych piłkarek? Zwłaszcza, że nie masz jeszcze wielkiego doświadczenia trenerskiego.
Ewa Tarnowska: Nigdy wcześniej nie miałam okazji trenować dziewczyn. Miałam oczywiście praktyki, bo jestem absolwentką Akademii Wychowania Fizycznego, gdzie miałam styczność z 15-20-osobowymi grupami. Przyznam szczerze, że gdy przyszła kolej na trenowanie ponad 30-osobowej grupy dziewczyn w wieku gimnazjalnym, to był to dla mnie trudny czas. Na początku ciężko było mi do nich dotrzeć i sprawić, by się słuchały, jednak z biegiem czasu nawiązałam z nimi bardzo dobry kontakt i wszystko zaczęło wyglądać tak jak należy. Dążyłam do tego, by nasze relacje nie były zbyt koleżeńskie, ale żeby też miały do mnie zaufanie. Zawodniczki zobaczyły, że potrafię grać w piłkę i mogę ich nauczyć wielu rzeczy, dzięki czemu zapracowałam sobie na ich uznanie. Wiadomo jednak jak to jest w tak licznej grupie. Zdarza się, że jednej dziewczynie się nie chce, a zaraz za nią pojawia się następna. Mają swoje sprawy kobiece, różne nastroje, ale nad wszystkim można zapanować i idzie to w dobrym kierunku.

Macie za sobą pierwsze sparingi oraz udział w turnieju w Jeleniej Górze. Jakieś przemyślenia po rozegranych meczach?
Ewa Tarnowska: Po pierwszym sparingu, który grałyśmy z LUKS Ziemią Lubińską mogę powiedzieć, że był to naprawdę bardzo dobry debiut w wykonaniu dziewczyn. Było widać przewagę rywalek, które przede wszystkim posiadały tzw. boiskowe cwaniactwo. Tego naszym dziewczynom jeszcze bardzo brakuje i w niektórych sytuacjach jest to widoczne. Nie chodzi o samą grę, taktykę czy podania, tylko o takie elementy jak ustawienie się na boisku czy zachowanie w danej sytuacji. Mimo wszystko mecz zakończył się zwycięskim dla nas wynikiem, a trzeba pamiętać, że drużyna pracuje na pełnych obrotach dopiero od 2-3 miesięcy. Powracając do tematu Jeleniej Góry. Był to pierwszy duży turniej z udziałem naszych dziewczyn i widać było, że są zestresowane. Zawodniczki spisały się nieźle, ale pozostaje lekki niedosyt. Na pewno wynikło to ze wspomnianego stresu, ale być może również ze zmęczenia. Nie miałyśmy jeszcze okazji do przeprowadzenia treningów kondycyjnych, gdyż póki co pracujemy głównie nad taktyką i prostymi założeniami. Do wszystkiego jednak dojdziemy w swoim czasie. Sparing z Gromem Wolsztyn przegrałyśmy 0:5, ale nie można odmówić dziewczynom ambicji. Niestety, samą ambicją nie można wygrać meczu. W tym spotkaniu widoczne było większe doświadczenie przeciwniczek, ale przygotowujemy się na ligę i jeszcze się zrewanżujemy.

No właśnie, na przełomie sierpnia i września rozpoczynacie rozgrywki ligowe, co jest nowością jeśli chodzi o żeńską piłkę nożną w Głogowie. Przed Wami pracowity okres, jakie macie plany na najbliższe tygodnie?
Ewa Tarnowska: Na sierpień mamy przewidziane pięć sparingów. Będą to mecze z Zagłębiem Lubin, Miedzią Legnica, Gromem Wolsztyn, LUKS-em Ziemia Lubińska i KS AZS Wrocław. Są to dość mocne drużyny i będziemy musiały się bardzo postarać, by dobrze wypaść na boisku. Wierzę jednak w moje dziewczyny i to, że damy radę powalczyć o jak najkorzystniejsze dla nas rezultaty.

Jaki jest cel żeńskiej drużyny Chrobrego Głogów na nadchodzące rozgrywki ligowe?
Ewa Tarnowska: Głównym celem będzie strata jak najmniejszej ilości bramek, a przy okazji strzelenie czegoś naszym rywalkom. Można powiedzieć, że będziemy beniaminkiem na trzecioligowych boiskach, a liga będzie dla niektórych dziewczyn doskonałą okazją do pokazania się. Ważne też, by młode zawodniczki jak najwięcej na tym zyskały i nie podłamywały się w razie niepowodzeń. To dopiero początki i nie możemy też za dużo od nich wymagać. Drużyny, z którymi będziemy grały to ekipy, które grają już od wielu lat i są od nas bardziej doświadczone. Tak jak mówiłam – jak najmniej stracić i postarać się strzelić jak najwięcej bramek.

Posiadacie bardzo młodą i niemającą wielkiego doświadczenia kadrę, ale Ty masz osiągnięcia, którymi możesz się pochwalić. Chociażby występy w młodzieżowej reprezentacji Polski. Zacznijmy jednak od początku – dlaczego piłka nożna?
Ewa Tarnowska:  Wszystko zaczęło się na podwórku. Przeprowadziłam się na osiedle, na którym byli praktycznie sami chłopcy. Żeby coś robić i spędzać wolny czas, zaczęłam grać z nimi w piłkę. Najpierw grałam na bramce, później mnie wszystkiego uczyli, aż w końcu byłam już lepsza od nich i coraz rzadziej chcieli ze mną grać, bo głupio im było, jak ogrywała ich dziewczyna. Moim pierwszym klubem był LUKS Ziemia Lubińska. Za czasów liceum miałam roczną przygodę z Miedzią Legnica, gdzie trenowałam z piłkarzami. Później trafiłam z drugiej ligi do ekstraklasy i przez dwa sezony grałam we Wrocławiu. Po tym czasie zostałam zawodniczką pierwszoligowego Rolnika Biedrzychowice. Za czasów gry w Ziemi Lubińskiej dostałam swoje pierwsze powołanie do reprezentacji Polski do lat 17, z którą pojechałam na eliminacje do Mistrzostw Europy do Macedonii. Później grałam jeszcze w kadrze do lat 19. Moje największe dotychczasowe osiągnięcia to trzecie miejsce w Polsce, które wywalczyłam z reprezentacją Dolnego Śląska oraz trzecie miejsce w ekstraklasie i wicemistrzostwo Polski juniorek starszych U19.

Na koniec – czego życzyć Waszej drużynie na nadchodzące miesiące?
Ewa Tarnowska: Na pewno szczęścia oraz jak najwięcej wygranych i jak najmniej przegranych spotkań. Chciałabym jeszcze dodać, że cały czas poszukujemy nowych zawodniczek, zarówno tych doświadczonych, jak i tych, które dopiero zaczynają swoją przygodę z piłką nożną.

Dziękuję za rozmowę.

/fot. Chrobry Głogów SA/