W piątek (7 grudnia) rozbłysły nasze miejskie iluminacje świąteczne. Tradycyjnie już było to wielkie wydarzenie, na które przybyliśmy tłumnie.
– Jest bajkowo, kolorowo, pięknie – cieszyła się – legniczanka Jolanta Radziejewicz, która przyszła na Rynek z dziećmi – Marysią i Pawełkiem. – Iluminacje odmieniły nasze miasto. Aż chce się wyjść z domu.
Zanim rozbłysły tysiące lampek, spotkaliśmy się pod choinką. Tam przy zagrodzie z żywymi zwierzętami – alpaką i owcami, czekał już Mikołaj z Mikołajką, oczywiście z workami pełnymi upominków. A potem razem przeszliśmy traktem świetlistych dekoracji, czyli wzdłuż ul. Złotoryjskiej, Najświętszej Marii Panny, na plac Pastora Wolfganga Maxa Meisslera. Paradę prowadziły elfy, myszka Miki i Minnie, świnka Pepa, pingwin z Madagaskaru i Mikołaj z Mikołajką.
W tym roku wśród naszych świątecznych dekoracji zaświecił po raz pierwszy balon. Tradycyjnie już cieszyliśmy oczy uwielbianym przez dzieci pociągiem i bombką szczęścia. W świąteczny nastrój wprowadzały przyozdobione latarnie uliczne i drzewa, fontanny w odświętnej szacie. Robiliśmy pamiątkowe zdjęcia dostojnemu pawiowi z anielskimi skrzydłami, Mikołajowi pędzącemu na motorze, karecie zaprzężonej w renifery i pięknej damie. Słuchaliśmy piosenek lub bajek opowiadanych przez legnickiego lwa.
Podobnie, jak w minionych latach, nasza świąteczna iluminacja oszałamia bogactwem, fantazją i wielką różnorodnością. Dlatego właśnie kilkakrotnie uznano legnickie dekoracje za najpiękniejsze na Dolnym Śląsku. Przed nami całe tygodnie zanurzania się w ten bajkowy świat.
PORTAL LEGNICA