Lubimy rymy!

0
1136

14 września br. odbyła się zapowiadana impreza HIP HOP Underground w CoomIn Pub. Gwiazda wieczoru, czyli Jakub (Zgas) Żmijowski jako prowadzący sprawił, że klimat ani na chwile nie opuścił zgromadzonych. 14 września br. odbyła się zapowiadana impreza HIP HOP Underground w CoomIn Pub. Gwiazda wieczoru, czyli Jakub (Zgas) Żmijowski jako prowadzący sprawił, że klimat ani na chwilę nie opuścił zgromadzonych.

Przypominamy, że Jakub (Zgas) Żmijowski urodził się w Głogowie. Beatboxem zajmuje się już od 1999 r. Największym sukcesem było dwukrotne mistrzostwo WBW (Wielka Bitwa Warszawska). Jak  Zgas ocenia wieczór w Głogowie? –Trzeba przyznać, że jest ciągle zbyt mało dobrych momentów w Głogowie. Staram się żeby było ich więcej. Przez 10 lat nie mieszkałem w Głogowie i przez ten czas rozruszałem parę klubów w gorszych miejscach. Zasada jest jedna – trzeba bez przerwy coś organizować. To nie może być tak, że robimy coś raz na pół roku. Regularnie, wystarczy raz na miesiąc lub co dwa tygodnie. Wtedy Głogów będzie żył. A ja na pewno się do tego przyczynię. Trzymamy za słowo. Nasze miasto jest stosunkowo małe, więc nietrudno będzie narobić hałasu. A że mamy utalentowanych ludzi, to musimy na nich mocno liczyć.

Nie tylko Zgas popisał się swoim flow – kolejną osobą, która złapała za mikrofon był Mysta Mef, który zaskoczył swoimi umiejętnościami niejedną osobę. Jak większość obecnych tak i on przybył tutaj posłuchać dobrej muzyki. Następnym gościem, który zaprezentował się przed mikrofonem był Paweł (Pablo) Peszko, który był zadowolony, że taka impreza w ogóle powstała. Wyraził również swoje oczekiwanie wobec naszego miasta – Więcej imprez typowo undergroundowych! Równie zadowolony był SaMo z Tyffy TyffyDobrze, że jest alternatywa. Można się spotkać w takim miejscu i każdy może się zaprezentować. Chodzi o to by szerzyć hip hop. W Głogowie jest scena, jest wiele mocnych składów, jest młodzież, a w młodzieży przyszłość.

Takie zabawy mają swoją moc. W odróżnieniu od dużych koncertów, tutaj artyści schodzą ze sceny i bawią się między fanami. Nie stoi się 10 metrów od sceny z nadzieją, że za jakiś czas uda nam się pokonać dwa kroki do przodu by być bliżej – jest się obok. I nie jest się ograniczonym do machania rękami (bo na więcej nie ma miejsca), można dobrze się bawić we własnym tempie. Zastanawiacie się czy dużo straciliście? Niestety tak. Mocno trzymamy kciuki by odbywało się więcej takich spotkań – nieobecni muszą mieć możliwość sprawdzić co stracili!