Kobiece monodramy

0
1390

W ubiegłą sobotę (26 maja) mieszkańcy Głogowa mieli okazję przenieść się w świat monodramów zarówno humorystycznych, jak i pełnych wzruszeń. Wszystko to za sprawą Wieczoru Monodramów Teatru Intermedium. Na scenie Wentylatorni Miejskiego Ośrodka Kultury zaprezentowała się Jagoda Gregorczyk i Joanna Łuczyńska.

Monodram to sztuka jednego aktora, który na scenie występuje sam i kieruje swoje wypowiedzi do wyimaginowanych postaci lub odbiorcy. Tej trudnej formy podjęły się dwie aktorki Teatru Intermedium – Jagoda Gregorczyk i Joanna Łuczyńska, które w ubiegłą sobotę (26 maja) zaprezentowały mieszkańcom Głogowa cztery monodramy. –  Kiedy gramy w grupie, współpracujemy ze sobą. W monodramie trzeba zwrócić uwagę widza tylko na siebie, żeby nie czuł się znudzony – mówi Jagoda Gregorczyk, aktorka Teatru Intermedium. – Sztuka z aktorami i monodram to dwie różne rzeczy. Kiedy się gra z resztą, to postacie poszczególne nie są aż tak bardzo wykreowane. Trzeba też zgrać się z innymi, współpracować. Kiedy jest się na scenie samemu trzeba ją zapełnić jedną postacią. Ja kocham scenę i jest mi to obojętne czy jestem na niej sama, czy w grupie – mówi Joanna Łuczyńska, aktorka Teatru Intermedium. – Monodram jest trudną formą dla aktora, który musi skupić całą uwagę na sobie. Dla mnie, dla reżysera to jest łatwiejsze, bo pracuję z jedną osobą i mam mniej spraw do ogarnięcia. Na razie w Teatrze Intermedium mamy dwie aktorki, które zajmują się monodramami. Żeby się tym zająć, trzeba być pewnym tego. Zaczęła Joasia, która kilka lat temu popróbowała monodramu i ją to wciągnęło. Rok temu po raz pierwszy z monodramem zmierzyła się Jagoda – mówi Elżbieta Bock–Łuczyńska, reżyserka i opiekunka Teatru Intermedium.

Mieszkańcy Głogowa mieli okazję zobaczyć cztery różne odsłony kobiet. Kobietę w zadumie, kobietę szaloną i wesołą, zakochaną oraz nieszczęśliwą. – Wystąpiłam w dwóch różnych kreacjach, ale obie są trochę moje. Z jednej strony jestem roztańczona i radosna jak w przedstawieniu “Dancing”, ale z drugiej strony w każdej osobie jest jakiś niepokój związany z odejściem drugiej osoby i to we mnie też gdzieś tam jest, tym bardziej, że “Odkąd odszedłeś” jest przedstawieniem mojego autorstwa – mówi Joanna Łuczyńska.