Czesław może mieć problem?

0
1208

Mimo iż od koncertu Czesława Mozila minęło już trochę czasu, nie ustają dyskusje wokół sytuacji, która wydarzyła się na koncercie. Przypomnijmy więc, że artysta w niezbyt miłych słowach opisał Miejski Ośrodek Kultury, pracownicę która była na jego występie i… Głogów. Jak to zwykle bywa w takich sytuacjach, pojawiły się dwa obozy. Jeden broniący gwiazdy, a drugi broniący Głogowa. Z wypowiedzi artysty na facebooku jasno wynika, że obraził nie tylko pracownicę MOK-u, ale także głogowian. Czesław może mieć problem z tego tytułu? A miało być tak pięknie… koncert wielkiej gwiazdy w Głogowie, jednak co dziwne, nie odbywający się w MOK-u. To nic, przecież koncerty nie muszą być grane tylko na scenie, którą dysponuje Miejski Ośrodek Kultury. Czesław wystąpił więc w Wędzarni Staromiejskiej, która jest niczym innym jak barem, do którego właścicielom udaje się ściągnąć bardzo ciekawe gwiazdy, grupy kabaretowe itd. Można powiedzieć, że Wędzarnia Staromiejska stała się kolejnym miejscem, gdzie dane jest spotkać się przeciętnemu obywatelowi z szeroko pojętą sztuką. Nic nie zapowiadało, że występ Czesława Mozila w Głogowie zakończy się w taki sposób. Burzę wywołało dodane przez artystę zdjęcie zrobione przed Miejskim Ośrodkiem Kultury w Głogowie, z bardzo wymownym podpisem: “Oto MOK w Głogowie. Tutaj nie grałem wczoraj. Mam nadzieję, że tutaj nie zagram. Za to panie z domu kultury w Głogowie lubią sobie pobalować i gadać w trakcie koncertów, które nie są przez MOK organizowane. Czyli w trakcie mojego koncertu… Skoro koncert odbył się nie w MOK-u tylko w cudownym miejscu o nazwie Wędzarnia Staromiejska na rynku, musiał to być wielki cios dla tak prężnie działającego Domu Kultury. Tak wielki cios że wysłano ekipę MILFów na koncert do Wędzarni, żeby zrobić tak zwany rozpier… Pozdrawiam Głogów, dziękuje za cudowny bal, za publiczność i życzę dalszego balu i klasy. Wasz Czesław obecnie z Karpacza.” Pod tym komentarzem pojawiło się ponad 150 wypowiedzi użytkowników facebooka. Jedni uważają, że ma rację krytykując sobotni koncert. Inni wręcz przeciwnie – nie wiedzą o co mu chodzi i uważają, że to prowokacja. Relacje uczestników są tak samo podzielone, jak zdania internautów. Głównym winowajcą stała się pracownica MOK-u, która do tej pory nie wie, o co tak naprawdę się rozchodzi i jest zdziwiona tą sytuacją, do której nagle doszło. Co prawda dyrektor MOK-u, Barbara Mareńczak wystosowała odpowiedni komunikat, który znalazł się pod zdjęciem Czesława Mozila, mimo tego nie uważa, że zachowanie pracownicy powinna ukarać. – Osoba ta była tam w swoim czasie wolnym, do którego ja nie mam prawa mieć wglądu. Uważam, że wszystko jest dla ludzi, a jak występ odbywał się w barze, to jasnym jest fakt obecności piwa czy innego alkoholu. Inaczej sprawa wyglądałaby, gdyby Pani, którą oskarżono o karygodne zachowanie była tam służbowo, wtedy mogłabym wyciągnąć odpowiednie konsekwencje. Jak przyznaje przełożona, błędem pracownicy było przyznanie się do tego, że pracuje w MOK-u. Czy była to prowokacja? Tego się na chwilę obecną nie dowiemy – jedno jest pewne. W internecie każdy może zamieścić co chce, na jaki temat chce, nawet tego dokładnie nie analizując. Czesław Mozil niestety naraził na szwank nie tylko dobre imię instytucji kulturowej, jaką jest Miejski Ośrodek Kultury w Głogowie, ale także obraził głogowian. Zapytałam więc dyrektor MOK-u, czy złożona będzie skarga o zniesławienie dobrego imienia? – Niewykluczone, gdyby zaszła taka potrzeba, będę konsultować się ze swoimi prawnikami – dodaje Barbara Mareńczak. Ciekawym jest fakt, dlaczego głogowianie zamiast bronić swoich, wieszają na nich psy? Przecież tu chodziło o dobre imię naszego miasta, które jest dla każdego najważniejsze. Kolejną ciekawostką do rozwiązania jest to, że zdjęcie wykonane zostało za dnia. Czyżby faktycznie mogła potwierdzić się teza o przemyślanej prowokacji? Czekamy na komentarze.