To, że czasem warto spojrzeć na coś z innej perspektywy jest powszechnie wiadome. Doskonała okazja ku temu nadarzyła się w ubiegłą sobotę (02.02.2013). Sędziowie piłkarscy z Delegatury Głogów, którzy dotychczas tylko opiniowali wydarzenia na boisku sami znaleźli się w sytuacji piłkarzy, która pozwoliła poczuć boiskowe emocje od drugiej strony. A wszystko za sprawą XIII Nowosolskiego Turnieju Piłki Nożnej Sędziów. Okazuje się, że wielu z nich na boisku poradziło by sobie nie tylko jako sędzia piłkarski, z czego cała Delegatura Głogów powinna być zadowolona.
Turniej w Siedlisku został rozegrany w dwóch kategoriach wiekowych (juniorzy – do 35 lat, trampkarze – powyżej 35lat). Oba głogowskie zespoły zaprezentowały się z bardzo dobrej strony. Starszy zespół zwyciężył w turnieju bez porażki. Natomiast młodszemu zabrakło trochę szczęścia – z powodu takich samych zdobyczy punktowych i bramkowych z zespołem z Leszna o awansie zadecydował rzut monetą. Tym razem szczęście do głogowian się nie uśmiechnęło ale wszyscy jednoznacznie przyznali, że w turnieju najważniejsza jest dobra zabawa. Trochę przytłoczony sytuacją młodszy zespół z Głogowa przegrał pojedynek o trzecie miejsce, tym samym zajmując miejsce tuż za podium. Miły akcent spotkał także jednego z reprezentantów delegatury Sebastiana Górskiego, który został wybrany najlepszym zawodnikiem turnieju. W zawodach wzięło udział 6 delegatur: Głogów, Lubin, Nowa Sół, Leszno, Żagań, Świebodzin.
Była to doskonała okazja do postawienia się po drugiej stronie “kurtyny”. Przyzwyczajeni do oceniania sytuacji boiskowych sędziowie często zapominali o tym gdzie i w jakiej sytuacji się znajdują – Zdecydowanie łatwiej się sędziuje zawodnikom. W tym przypadku sędziów na boisku jest kilkunastu i każdemu wydaje się, że ma rację przez co często powstają niedomówienia – komentował Bolesław Skrzyński, arbiter zawodów.
A jak prezentowali się “panowie z gwizdkiem” w roli piłkarzy? – Poziom sportowy jest różny. Są zawodnicy, którzy prezentują bardzo wysokie umiejętności a wokół nich ci, którzy grają dla dobrej zabawy – oceniał Skrzyński.
Nie ma co ukrywać była to doskonała okazja by móc postawić się w dotąd nieznanej sytuacji. Wszyscy sędziowie jednoznacznie przyznali, że na parkiecie wszystko wygląda zupełnie inaczej. Podczas meczów dochodzi stres i emocje, które spowodowane kilkoma złymi decyzjami sędziów stają się iskrą do podgrzania atmosfery spotkania. Miejmy nadzieję iż takich okazji będzie coraz więcej i być może za jakiś czas sędziowie zrozumieją jak wiele wysiłku piłkarze wkładają w rozgrywki, a z kolei piłkarze docenią jak ciężka jest praca sędziów sportowych.