Władza pod strzechy

0
1147

Wprawdzie burza, która przesłoniła słonce nad naszym miastem, przeszła bokiem to jednak mieszkańcy mieli okazje ujrzeć salwę gromów i błyskawic, oczywiście w czysto metaforycznym sensie, gdyż raczej nikt mieszkający w tych okolicach nie dysponuje takimi zdolnościami kinetyczno-meteorologicznymi.

Wprawdzie burza, która przesłoniła słonce nad naszym miastem, przeszła bokiem to jednak mieszkańcy mieli okazje ujrzeć salwę gromów i błyskawic, oczywiście w czysto metaforycznym sensie, gdyż raczej nikt mieszkający w tych okolicach nie dysponuje takimi zdolnościami kinetyczno-meteorologicznymi.

Okazja do tego typu słownych fajerwerków było spotkanie zorganizowane w klubie mayday. Każdy mieszkaniec osiedla Kopernik (i nie tylko) miał możliwość uczestniczenia w tej bądź co bądź debacie publicznej i u źródeł szukać odpowiedzi na nurtujące pytania odnośnie losów Głogowa. Dominantą były oczywiście sprawy związane z samym osiedlem

Spotkanie cieszyło się sporym zainteresowaniem, ludzie chętnie skorzystali z możliwości podyskutowania z radnymi przybyłymi na zaproszenie pani Anny Milicz. Poruszono kwestie m.in. Budowy nowego boiska przy SP 10, gdyż plac funkcjonujący do tej pory został wyłączony z użytku przez SANEPID. Radni uspokoili obawy rodziców, których pociechy uczęszczają do wspomnianej podstawówki, budowa ma się rozpocząć jesienią w okolicach listopada.

Nie mniej istotna kwestią były planowane remonty budynku mieszczącego się przy ulicy Perseusza, nomen omen nieruchomości, w której całe spotkanie było ulokowane. Tegoroczny budżet nie przewiduje sfinansowania gruntownego remontu. Przeprowadzone mają być pomniejsze naprawy takie jak docieplenie stropu. Wcześniej wymieniona została już stolarka okienna i drzwiowa oraz wykonana naprawa dachu, jednakże jest to tylko kropla w morzu potrzeb.

Niestety nie obyło się bez politycznych wycieczek, które nie jednokrotnie z poruszanymi tematami miały wspólne jedynie miejsce debaty, jednakże udało się ograniczyć je do minimum. Duchota sali potęgowała nerwowość uczestników, atmosfera zdawała się gęstnieć z każdą minutą osiągając swój kulminacyjny poziom, gdy wymiana zdań przeniosła się na temat pieniędzy przeznaczonych na kulturę. Na sali znalazło się kilkoro przedstawicieli organizacji pożytku publicznego, uskarżających się na chroniczne niedofinansowanie swoich przedsięwzięć, które mają służyć dobru społeczności lokalnej, a szczególnie dobru młodszej jego części .

Zgromadzeni wysunęli wnioski do przedstawicieli rady miasta, zawierające poruszane na spotkaniu zagadnienia.

Spotkanie mimo kilku zapalnych momentów, jednak przebiegło w całkiem miłej atmosferze. I choć mimo nie wszyscy mogą być usatysfakcjonowani odpowiedziami radnych, jeszcze nie wszystko stracone. Pani Milicz zapowiedziała, że to nie ostatnie takie spotkanie. Czekamy na kolejne tego typu przedsięwzięcia, a także na związane z nimi efekty.