Po środowym spotkaniu pomiędzy Chrobrym Głogów a Ruchem Zdzieszowice to gospodarze mieli duży powód do zadowolenia. Drugie z rzędu zwycięstwo (tym razem 2-0) i brak straconej bramki z tyłu pozwolił optymistycznie spoglądać w przód. Niepewność budzi jednak gra w pierwszej połowie, w której to goście całkowicie kontrolowali grę. Po rzucie karnym, który na bramkę zamienił Kaliciak, obraz gry się zmienił. Jak wyglądało to spotkanie z perspektywy ławki rezerwowych?
– Mecz miał dwie różne odsłony. Przełomowym momentem tego spotkania była interwencja Sławka. Nie wiem jak to wyobronił, ale o tym pewnie sam powie. W końcu uśmiechnęło się do nas szczęście, o którym tak często mówię, za co jestem krytykowany. Bo to nie tylko obrona Sławka, ale też nieodpowiedzialny faul, po którym podyktowano jedenastkę. To nasz pierwszy rzut karny w tym sezonie. Graliśmy odpowiedzialnie z tyłu, wyprowadzaliśmy groźne kontry. Kilka razy dobrze interweniował bramkarz, w innych przypadkach zabrakło nam zimnej krwi. Nad tym musimy jeszcze popracować. Cieszy bramka młodziutkiego Łukasza Kuczera To dla niego motywacja do dalszej pracy. Na pewno była mu bardzo potrzebna. Łukasz jest dziś chyba najszczęśliwszym człowiekiem w całym Głogowie. Serdecznie mu tego gratuluję. Cieszymy się jednak przede wszystkim z wygranej, bo to ważne spotkanie. Zwycięstwo pozwoliło złapać trochę oddechu. W końcu wygraliśmy też dwa razy z rzędu u siebie – Ireneusz Mamrot, trener Chrobrego Głogów.
Stosunkowo późny start rozgrywek sprawił, iż piłkarzy czeka ciężki okres. Po dwóch spotkaniach z rzędu, już jutro pojadą do Polkowic, by rozegrać 3 mecz w tym tygodniu. Derbowy pojedynek rozpocznie się o godz. 17:00.