W Miejskim Ośrodku Kultury odbył się (26.11) Koncert Głogowskiej Rewii Graffiti pt. “Jesienny Kalejdoskop Marzeń”W Miejskim Ośrodku Kultury odbył się (26.11) Koncert Głogowskiej Rewii Graffiti pt. “Jesienny Kalejdoskop Marzeń”
Podczas koncertu grupa zaprezentowała piosenki z repertuaru Kabaretu Starszych Panów, Dżemu i Seweryna Krajewskiego. Zaśpiewane zostały również kompozycje Głogowskiej Rewii Graffiti. A czym tym razem zaskoczy nas zespół – Nie jest naszym głównym celem zaskakiwanie. Na pewno jakimś podstawowym celem jest stworzenie jakiegoś miłego wieczoru, dla tych którzy zdecydują się przyjść na nasz koncert, a dla dzieci, dla młodzieży jest to sposób na pokazanie się. Pokazanie swojego nowego repertuaru i zaśpiewanie swoich nowych piosenek. Koncert będzie taką wędrówką po wielu krainach muzycznych – mówi Zdzisław Krawczonek prowadzący Głogowską Rewie Graffiti. Śpiewanie połączone było z inscenizacjami tanecznymi.
Razem z Głogowską Rewią Graffiti wystąpili absolwenci – Wystąpią, co nas bardzo cieszy absolwenci, bo utrzymujemy kontakt z absolwentami taki prywatny i zawodowy, a część w dalszym ciągu współpracuje z nami artystycznie – mówi Zdzisław Krawczonek. Na deskach sceny zaśpiewał rodzic jednej z wokalistek – Podsłyszałem kiedyś przypadkowo śpiewającego jednego z tatusiów dziewczynki, która jest w zespole i jakoś przy tym koncercie przypomniała mi się ta historia, zaproponowałem współpracę. To jest pan Jacek Ostarczuk , zaprezentował wtedy repertuar Dżemu i z tą właśnie piosenką Dżemu wystąpi – dodaje
Rewia Graffiti współpracuje z różnymi muzykami – Bardzo lubimy przebywać wśród dzieciaków, młodzieży no i ta zażyłość muzyczna przerodziła się w pewne sympatie z państwem Krawczonkami i z dużą przyjemnością nawet mogę powiedzieć, czekamy na informację, że możemy wspólnie zagrać jakiś koncert – mówi Zbigniew Adamczyk muzyk.
Dzieci grając z zespołem nabierają doświadczenia – Żyjemy w czasach kiedy bity wyparły żywego muzyka i to jest jakiś ewenement granie na żywo, akompaniowanie młodym wokalistom. Spotykamy się z tym bardzo często i to wywołuje pewne zdziwienie na początek w tych młodych wokalistach, że można grać z żywym człowiekiem. To się wydaje nieprawdopodobne ale takich czasów dożyliśmy – dodaje