Remis w dobrym stylu

0
1081

Ze Zdzieszowic piłkarze Chrobrego wrócili w niezłych humorach, jednak ze sporym niedosytem – w środę z boiska wyżej notowanego Ruchu przywieźli 1 punkt. Tylko czy aż?

 

Biorąc pod uwagę ostatnie pojedynki głogowskich piłkarzy, a szczególnie ten wysoko przegrany z Turem Turek, ciężko było się spodziewać puntów. W tej sytuacji remis powinien cieszyć, ale… to Chrobry był stroną przeważająca i to głogowianie stworzyli sobie więcej klarownych sytuacji.

Pierwsza połowa to wyrównany pojedynek obu drużyn – żadna ze stron nie chciała się odkryć, czego wynikiem był bezbramkowy remis do przerwy.

Po zmianie stron dość szybko dały o sobie znać stałe fragmenty, z których Chrobry od początku rozgrywek zdobył już 4 bramki. Udało się to i tym razem. Po dośrodkowaniu Maćka Sobonia, głową piłkę w bramce umieścił Kamil Sylwestrzak.

Na odpowiedź czekaliśmy do 66 minuty, gdy strzałem z ostrego kąta Łukasza Zarembę pokonał Roland Buchała. Po strzeleniu bramki, Ruch próbował pójść za ciosem. Nie trwało to długo, bo głogowianie szybko objęli kontrolę nad piłką, stwarzając sobie dogodne sytuację. Na szczególną uwagę zasługuje ta z samej końcówki spotkania, gdy korzystny wynik dla Chrobrego mógł ustalić Przemek Stasiak. Niestety strzał głową z bliskiej odległości nie znalazł drogi do bramki.

Środowe spotkanie to jak do tej pory najlepszy występ głogowskich piłkarzy. – Nie ukrywam, że jestem bardzo zadowolony z postawy zespołu na boisku. Zadowolony to nawet za małe słowo. Graliśmy dobrze pod względem taktycznym, dobrze wyglądało to od strony fizycznej, a jeszcze dodatkowo stwarzaliśmy sytuacje – skomentował spotkanie Ireneusz Mamrot.

W rundzie jesiennej to właśnie mecz z Ruchem był tym przełomowym, po którym Chrobry rozpoczął marsz w górę tabeli. Chciało by się powiedzieć “oby było tak i tym razem”. Pierwsze efekty środowego spotkanie być może będziemy mieli okazję zobaczyć już w sobotę, przy okazji meczu z Elaną Toruń. Wiara umiera ostatnia – zakończył Mateusz Niedźwiedź, kapitan pomarańczowo-czarnych.