Noc niezapomnianych wrażeń!

0
1346

Trzecia już Noc Reggae przeszła do historii. Dosłownie! Bo nikt kto znalazł się w sobotnią noc na Sławskiej plaży nie będzie w stanie o tym zapomnieć!

Wszystko zaczęło się niewinnie, bo i pogoda nie pozostała obojętna. Deszcz sprawił, że jamajskie święto mogło zostać lekko zakłócone. Nic z tego. Pomimo lekkiego chłodu, na plaży momentalnie zrobiło się gorąco, a między godziną 23:00 a 01:20 skwar czuć było wszędzie.

Kultura reggae znana jest z luzu, spokoju, przyjaźni i pokoju. Ale tego co zaprezentował Gwiazdor wieczoru – Grubson, nikt się nie spodziewał. Niesamowita spontaniczność, charyzma, luz i energia przez ponad dwugodzinny koncert nie spadała, wręcz przeciwnie, z minuty na minutę rosła, a publiczność nawet po takim czasie nie miała dość.

– Czegoś takiego tu jeszcze nie było. Bałem się trochę przyjść na ten koncert, bo to nie moja muzyka, jestem już trochę zaawansowany wiekiem. To co dziś tu ujrzałem to coś pięknego, nigdy nie spodziewałbym się, że młodzież w dzisiejszych czasach może się tak fantastycznie, a przede wszystkim wspólnie bawić. I ci artyści, przyjaźnie nastawieni. I ci ostatni, Grubson, tak? Bawiłem się razem z nimi, zamykałem oczy, strzelałem w niebo, bez żadnych zahamowań. Jeśli takie wydarzenie odbędzie się tu za rok, to mnie na nim nie zabraknie – deklarował Pan Henryk Becel – mieszkaniec Sławy.

Czy mamy dość? Nie, a Grubson?! (śmiech) – wyciągnęliśmy z tłumu. – Kogo tu nie ma niech żałuje. Co ja mam powiedzieć? Co bym nie powiedziała, to nie odda tego co tu się dzieje, zapraszamy za rok! To najpiękniejszy moment  mojego życia.  – skomentowała Karolina Machowska.

Trzecia już Sławska Noc Reggae rozpoczęła się w sobotę tuż po godz. 15. Końca zabawy nie potrafimy wskazać, prawdopodobnie dlatego, że nawet nad ranem nie było go widać. W ciągu kilkunastu godzin na scenie pojawili się: Tallib&Sztoss, Junior Stress, Bobe One, Grubson, Splendid Sound. Każdy z artystów ukazywał piękno muzyki reggae  – miłość, pokój, wzajemny szacunek, a publiczność znakomicie się w te słowa wkomponowała.

Jak powiedziała nam Karolina – To najpiękniejszy moment mojego życia – tak i my przyłączamy się do tych słów, a tym którzy nie pojawili się w sobotę na Sławskiej plaży możemy powiedzieć tylko tyle:

Jest czego żałować. Do zobaczenia za rok!