Rzekomo miał padaczkę. A rzucił się z nożem

0
1689

Wczoraj 9 maja w Głogowie 62-letni mężczyzna rzucił się z nożem na ratownika medycznego. Wszystko działo się w domu napastnika. Głogowscy ratownicy pojawili się tam, ponieważ mieli udzielić mężczyźnie pomocy. Takiej „wdzięczności” z pewnością się nie spodziewali.

Nożownik

Do zdarzenia doszło wczoraj około godziny 17:00. Zespół Pogotowia Ratunkowego został wezwany telefoniczne do udzielenia pomocy mężczyźnie, który miał dostać ataku padaczki. Ratownicy (było ich dwóch) pojechali do wskazanego mieszkania. Jednak po otwarciu drzwi okazało się, że sytuacja nie wygląda tak, jak mogliby się spodziewać. W środku zastali mężczyznę, który trzymał w dłoni nóż kuchenny. Tego samego mężczyznę, któremu mieli udzielić pomocy.

Jak wiadomo, noże kuchenne to nie są tępe scyzoryki. Taki nóż stanowi prawdziwe zagrożenie. Wobec tego ratownicy nakazali 62-latkowi odłożyć nóż. Mężczyzna nie posłuchał. Wręcz przeciwnie. Postanowił skorzystać z narzędzia. I nie chodziło o pokrojenie chleba. Mężczyzna rzucił się na jednego z ratowników. Ostrze noża wycelował w brzuch. Zaskoczony 34-letni ratownik nie stracił jednak zimnej krwi. Szybka reakcja, sprawność fizyczna i przygotowanie na wypadek takich sytuacji, pozwoliły ratownikowi wytrącić nóż z ręki napastnika i obezwładnić go.

Zaskoczeni ratownicy wezwali policję. Funkcjonariusze zatrzymali nożownika. Jak się okazało, wiele wskazuje na to, że mężczyzna cierpi na chorobę psychiczną. Po zbadaniu przez lekarza został skierowany na konsultacje psychiatryczne.

Teraz wszystko zależy od kondycji psychicznej 62-latka w czasie ataku na ratownika medycznego. W przypadku pełnej poczytalności agresora, grozi mu kara pozbawienia wolności nawet do 10 lat.

To nie jest odosobniony przypadek

Tego rodzaju sytuacje nie należą do rzadkości. Jakiś czas temu, podczas rozmowy z Tomaszem Wyciszkiewiczem, przewodniczącym Międzyzakładowego Związku Zawodowego Ratowników Medycznych w Legnicy, dowiedzieliśmy się, że nie ma tygodnia, aby ratownik nie został zaatakowany (fizycznie lub słownie) Żeby nie szukać daleko, dwa lata temu w maju pijany głogowianin chciał pobić ratowników. W zeszłym roku w Górze mężczyzna zaatakował ratowników w swoim mieszkaniu. W Lesznie natomiast pijany mężczyzna uderzył ratownika w twarz. W Lubinie w roku 2015 mężczyzna przebywający w karetce wpadł w szał i uszkodził ambulans.

Z czego to wynika agresja wobec ratowników?

Wydaje się, że może chodzić o to, iż ratownicy są na „pierwszej linii frontu”. Gdy na libacji alkoholowej ktoś się pobije, pierwsze wzywane jest pogotowie. Gdy dochodzi do stłuczki lub wypadku kierowcy bywają podenerwowani – wtedy też ratownicy często pojawiają się pierwsi. I też mogą oberwać. Podobnie w trakcie nadużycia narkotyków (lub dopalaczy), kiedy odurzeni ludzie mogą być bardzo agresywni.

Teraz do kolekcji dochodzą jeszcze zaburzenia psychiczne. To dziwne, że niektórzy ludzie krzywdzą tych, którzy chcą im pomóc.