Bez punktów zakończyli swój ostatni domowy mecz w tym sezonie piłkarze pierwszoligowego Chrobrego Głogów. Pomarańczowo-czarni przegrali przed własną publicznością z Zagłębiem Sosnowiec 1:3, choć prowadzili już od czwartej minuty. W ostatniej kolejce zespół Ireneusza Mamrota zagra na wyjeździe z Arką Gdynia.
Głogowianie chcieli pożegnać się ze swoim stadionem w dobrym stylu i zaczęło się po ich myśli. Już w 4. minucie gry na listę strzelców wpisał się Dominik Kościelniak. Dla młodego pomocnika było to pierwsze trafienie w barwach Chrobrego Głogów. Później okazję do podwyższenia mieli Paweł Wojciechowski oraz Szymon Drewniak, ale żadna z tych prób nie została zamieniona na bramkę. Goście próbowali wyrównać, jednak defensywa pomarańczowo-czarnych spisywała się bez zarzutu i do przerwy było 1:0.
Po zmianie stron Zagłębie Sosnowiec zaatakowało i mało to przełożenie na wynik. Nieco ponad dziesięć minut po przerwie bramkę na 1:1 zdobył Łukasz Sołowiej, natomiast 120 sekund później kolejny cios zadał Jakub Arak. W 79. minucie podopieczni trenera Ireneusza Mamrota mieli okazję do wyrównania, jednak strzał Łukasza Szczepaniaka wybronił golkiper. Ostatnie słowo w tym meczu należało do przyjezdnych. W 90. minucie na listę strzelców wpisał się Michał Fidziukiewicz i komplet punktów powędrował do Sosnowca.
Na kolejkę przed końcem pierwszoligowych rozgrywek Chrobry Głogów zajmuje czwarte miejsce i traci dwa punkty do Zawiszy Bydgoszcz. W najbliższą niedzielę podopieczni Ireneusza Mamrota zagrają na wyjeździe z Arką Gdynia, która już jakiś czas temu zapewniła sobie awans do Ekstraklasy.
– „Żałujemy, że tak wyszło, bo u siebie chcieliśmy pożegnać się zwycięstwem. Wciąż jednak mamy swój cel i chcemy go zrealizować. Z przebiegu gry to zasłużone zwycięstwo Zagłębia. Miał jednak na nie wpływ początek drugiej połowy. Przy bramkach można mówić o błędach, ale to były akcje przeciwników i nie będę im tego zabierał – zabrakło tu przede wszystkim koncentracji. W piłce najważniejszy jest okres czterech, pięciu minut po stracie gola. My nie wytrzymaliśmy trzech i dostaliśmy drugą. Jasne, były sytuacje, ale były spowodowane naszą grą zdecydowanie bardziej ofensywną. Atakowało już ośmiu, dziewięciu zawodników. Nadziewaliśmy się wtedy na kontry. Mogliśmy sami jeszcze coś strzelić, lecz wynik jaki jest, taki jest. Było dziś za dużo niewymuszonych strat, co nam się zwykle nie zdarza. W środku też nie graliśmy tak dobrze. Pod koniec wyglądało to już lepiej, ale nie na przekroju całego spotkania. Żałujemy, że tak wyszło, bo u siebie chcieliśmy pożegnać się zwycięstwem. Inne wyniki ułożyły się tak, że teraz trzeba mocno napracować się w Gdyni. Cały sezon ciężko pracowaliśmy na wysokie miejsce, teraz nie możemy sobie pozwolić na kolejną porażkę, bo skończymy w środku tabeli. Wciąż mamy swój cel i chcemy go zrealizować” – skomentował trener pomarańczowo-czarnych.
CHROBRY GŁOGÓW – ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC 1:3 (1:0)
1:0 Kościelniak 4
1:1 Sołowiej 56
1:2 Arak 58
1:3 Fidziukiewicz 94
CHROBRY: Janicki – Ilków-Gołąb, Samiec, Michalec, Hodowany (86’ Bednarski), Machaj M. (69’ Sędziak), Gąsior, Drewniak, Szczepaniak, Kościelniak (63’ Hudyma), Wojciechowski.
ZAGŁĘBIE: Fabisiak – Sołowiej, Fonfara, Bartczak, Markowski, Martinem Embuena, Dudek (80’ Bajdur), Arak (69’ Fidziukiewicz), Wilk (90’ Klama), Udovićić, Matusiak.
ŻÓŁTE KARTKI: Machaj M. (Chrobry)
SĘDZIA: Tomasz Wajda.
/fot. Chrobry Głogów S.A./