Po pijaku zaparkował na ogrodzeniu

0
1097

Uszkodzeniem barierek ochronnych oraz wjechaniem w płot zakończyła się jazda 34 – letniego mieszkańca Głogowa. Do zdarzenia doszło w ubiegłą niedzielę (12 maja) około godziny 5.30. Mężczyzna, który kierował autem był nietrzeźwy. Teraz za kierowanie pojazdem pod wpływem alkoholu grozi mu do dwóch lat pozbawienia wolności oraz utrata prawa jazdy.

Nie od dzisiaj wiadomo, że kierowanie samochodem pod wpływem alkoholu jest niebezpieczne. Mając w swoim organizmie alkohol reagujemy wolniej na zmieniającą się sytuację na drodze. Oznacza to, że możemy stracić panowanie nad pojazdem, czy nie zdążyć wyhamować w odpowiednim momencie. Prowadząc samochód w takim stanie stwarzamy niebezpieczeństwo nie tylko dla siebie, ale także dla innych uczestników drogi. Dlatego policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Głogowie co jakiś czas organizują akcję pod nazwą “Trzeźwy poranek”. W czasie tej akcji sprawdzają trzeźwość głogowskich kierowców, ale także uświadamiają im jak ważna jest trzeźwość za kierownicą. Wciąż jednak na drogach znajdują się osoby, które wsiadają “za kółko” po alkoholu. O niebezpieczeństwie na własnej skórze przekonał się 34 – letni mieszkaniec Głogowa. W ubiegłą niedzielę (12 maja) około godziny 5.30 policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Głogowie zostali poinformowali o uszkodzonym samochodzie pozostawionym w rejonie głogowskiego szpitala. Wysłani na miejsce policjanci potwierdzili te zgłoszenie. – Poinformowali dyżurnego, że pojazd najprawdopodobniej uderzył w barierki oddzielające drogę od chodnika, a następnie wjechał w ogrodzenie ogrodów działkowych. Pojazd był otwarty, a wewnątrz ujawniono ślady krwi i wystrzelone poduszki powietrzne. Jednak nikogo nie było w pobliżu – mówi Piotr Stroemich z Komendy Powiatowej Policji w Głogowie. Po kilku minutach poszukiwań na terenach zielonych szpitala policjanci znaleźli zakrwawionego mężczyznę, który okazał się właścicielem uszkodzonego samochodu. Policjanci wezwali pogotowie, które przewiozło mężczyznę na izbę przyjęć. – Mężczyzna początkowo nie przyznawał się do kierowania pojazdem i twierdził, że został wcześniej pobity i nie wie jak się znalazł na terenie szpitala. Po sprawdzeniu okazało się, że jest nietrzeźwy. W wydychanym powietrzu miał 2,5 promila alkoholu. 34 – letni mieszkaniec Głogowa miał także obrażenia ciała powstałe najprawdopodobniej od wystrzelonej poduszki powietrznej i zapiętych pasów bezpieczeństwa – dodaje Piotr Stoemich. Po wytrzeźwieniu i przedstawieniu zarzutów 34 – letni mężczyzna przyznał się do kierowanie w stanie nietrzeźwym i spowodowania kolizji. Teraz grozi mu za to kara do dwóch lat pozbawienia wolności i utrata prawa jazdy. Na szczęście nie było więcej poszkodowanych, bo w chwili zdarzenia nikt nie szedł chodnikiem, przez który przejechał samochód.