Nieprzytomny rowerzysta – przytomni policjanci

0
1405
Policja Komenda wejście

Wczoraj wieczorem w Głogowie funkcjonariusze z wydziału prewencji KPP uratowali życie nieprzytomnemu rowerzyście. Mogło się wydawać, że mężczyzna jest pod wpływem alkoholu, lecz okazało się, iż powodem utraty przytomności była cukrzyca. Funkcjonariusze ułożyli poszkodowanego w pozycji bezpiecznej, a na miejsce wezwali oddział pogotowia ratunkowego.

Nieprzytomny 81-latek

12 czerwca około godz. 20:30 w trakcie jednego z rutynowych patroli na osiedlu Kopernik policjanci zauważyli leżącego na chodniku starszego mężczyznę. Obok niego znajdował się rower. Okazało się, że leżący jest nieprzytomny. Postronny obserwator pomyślałby pewnie, że to kolejny pijany rowerzysta, lecz policjanci doskonale wiedzieli, że osoba leżąca na ławce, na poboczu, czy – jak w opisywanym tutaj przypadku – na chodniku, wcale nie musi być pijana. Faktycznie, okazało się, że nieprzytomny 81-letni rowerzysta nie jest pod wpływem alkoholu.

Zdradliwa cukrzyca

Funkcjonariusze natychmiast ułożyli mężczyznę w bezpiecznej pozycji, udzielili pierwszej pomocy i wezwali na miejsce zespół pogotowia ratunkowego. W trakcie badania okazało się, że nieprzytomny jest chory na cukrzycę, zaś upadek z roweru i utrata przytomności były wynikiem ataku choroby. Przybyły na miejsce zespół pogotowia ratunkowego stwierdził, że natychmiastowe działanie policjantów, umożliwiło podanie choremu odpowiedniego leku w krótkim czasie, co uratowało mu życie.

Z podobnym wydarzeniem mieliśmy do czynienia w marcu tego roku. W Tychach mężczyzna na środku drogi wysiadł z samochodu i trzymając się drzwi słaniał się na nogach. Tutaj również refleks policjantów i wezwane pogotowie uratowały mężczyźnie życie. Był to bowiem atak cukrzycy.

Nie zawsze szczęśliwe zakończenie

Jednak nie zawsze takie sytuacje dobrze się kończą. Zdarza się – na szczęście coraz rzadziej – że policjanci mylą atak cukrzycy ze stanem upojenia alkoholowego. Z takim incydentem mieliśmy do czynienia kilka lat temu w Pabianicach., kiedy to 58-letni Paweł Pluciński spowodował stłuczkę samochodową. Mężczyzna w trakcie rozmowy z policjantami mówił bełkotliwie i niewyraźnie. Funkcjonariusze uznali więc, że jest pijany. Bezceremonialnie wepchnęli go do radiowozu i zawieźli na komisariat. Później mężczyzna trafi do szpitala, lecz było już za późno. Bogu ducha winny cukrzyk zmarł z winy policjantów, co znalazło odzwierciedlenie w karach, jakie wymierzył sąd: 800 tys. odszkodowania i 1,5 tys zł miesięcznej renty od policji.

Na szczęście do podobnych nieszczęśliwych pomyłek dochodzi rzadko. Nagłaśnianie przez media w całym kraju tego typu sytuacji uwrażliwia na problem nieprzytomnych cukrzyków. Wczorajsza interwencja głogowskich policjantów tylko to potwierdza.