Groźny bandyta wciąż na wolności – może ukrywać się wszędzie

0
1286

Policja nadal poszukuje niebezpiecznego bandyty, który w nocy z wtorku na środę w okolicach Milicza ciężko ranił policjanta. Przestępca może ukrywać się wszędzie.

Napad na stację benzynową

W nocy z wtorku na środę, około godz. 3:30 w Dobrzycy, nieopodal Pleszewa (woj. wielkopolskie) dwóch mężczyzn włamało się na stację paliw. Ukradli m.in. papierosy. W pościg za nimi ruszyła policja. Mężczyźni uciekali kilkanaście kilometrów. Pościg z Wielkopolski przeniósł się na Dolny Śląsk. Tam, w okolicach Baranowic (nieopodal Milicza) doszło do wymiany ognia. W wyniku strzelaniny ranny w szyję został jeden z policjantów. Policja natomiast postrzeliła jednego z przestępców. Pomimo natychmiastowej pomocy (zarówno ze strony policji, jak i służb ratunkowych) przestępca zmarł. Okazał się nim 37-letni mieszkaniec Dolnego Śląska. Drugi ze sprawców zdołał uciec. Samochód, jakim poruszali się napastnicy był kradziony.

Rządowa wizytacja

Ranny policjant w stanie ciężkim trafił do szpitala w Rawiczu. Stamtąd mężczyznę przewieziono do szpitala w Poznaniu. Aktualnie jego zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Wczoraj natomiast poszkodowanego funkcjonariusza odwiedzili Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji Mariusz Błaszczak oraz Komendant Główny Policji Jarosław Szymczyk.

Bandyta na wolności

Co jednak najistotniejsze, drugi z przestępców wciąż pozostaje na wolności i może ukrywać się wszędzie. Przez dwa dni kilkuset policjantów (również w nieoznakowanych wozach), mnóstwo radiowozów i śmigłowiec poszukiwało bandyty (m.in. w lasach w okolicach Baranowic, Piotrkosic i Dunkowej). Ustawiono punkty kontrolne i sprawdzano każdy samochód. Teraz jednak poszukiwania wstrzymano, lecz policja wciąż prowadzi intensywne działania w tym kierunku. Według funkcjonariuszy poszukiwany bandyta jest młodym, krępym mężczyzną. Może być ubrany na czarno.