Pani Adela Kandut z Obory, to kolejna mieszkanka Gminy Lubin, która w doskonałej formie obchodzi swoje 90. urodziny. Choć los jej nie oszczędzał, tryska optymizmem, zadziwia doskonałą pamięcią i emanuje pogodą ducha. Z okazji okrągłego jubileuszu dostojną jubilatkę odwiedził wójt Gminy Lubin Tadeusz Kielan.
– Nigdy nie narzekam i zrozumieć nie mogę dlaczego inni to robią. Mamy gdzie mieszkać, jest chleb, jedzenia nie brakuje, a pralka robi za nas pranie, czego chcieć więcej – pyta Pani Adela.
Radość z osiągniętej stabilizacji – to pokłosie wyjątkowo trudnej i bolesnej drogi, która do niej prowadziła. Pani Adela urodziła się we wsi Wełdzirz w województwie stanisławowskim. Była jedną z czterech córek państwa Stanisława i Petroneli Gołębiowskich.
Mieszkańcy wsi stanowili swoisty narodowościowy tygiel, mieszkali tu Ukraińcy, Polacy i Żydzi.
– Żyliśmy bardzo zgodnie. Nawet święta spędzaliśmy wspólnie, oni byli u nas, a my u nich – wspomina pani Adela w Monografii Gminy Lubin pt. „Na przestrzeni lat” z 1995 r.
II woja światowa zmieniła te relacje. Państwo Gołębiowscy musieli uciekać przed banderowcami, którym marzyła się wolna Ukraina.
Rodzina pani Adeli na Ziemie Zachodnie trafili ostatecznie w lipcu 1945 r.
– W bydlęcych wagonach jechaliśmy w nieznane – wspomina jubilatka.
Tym nieznanym okazał się Lubin.
– Ulokowano nas na w baraku na Starym Lubinie. Cały czas jednak szukaliśmy „swoich” to znaczy ludzie z naszych rodzinnych stron. Udało się, ale drogę z Lubina do Oberau czyli dzisiejszej Obory skropiłam łzami – mówi pani Adela.
W Oborze mieszkało już wówczas 36 rodzin, ale udało się znaleźć dom.
– Komin był prawie całkiem zburzony od wybuchu bomby, a dachu w ogóle nie było. Nie mieliśmy jednak wyboru. Zresztą byliśmy przekonani, że zostaniemy tu tylko na chwilę – dodaje jubilatka.
Chwila bardzo się przedłużyła i w tym samym domu, w którym pani Adela zamieszkała, jako 17-letnia dziewczyna – przyszło jej świętować 90. urodziny.
Choć za mąż wyszła już tu na Zachodzie, to mąż także pochodził z Kresów z Maksymówki, którą od Wełdzirza – rodzinnej miejscowości Pani Adeli dzieliła tylko rzeka Świca.
Państwo Kandut doczekali się czworga dzieci: dwóch synów i dwóch córek. Mąż i córki już nie żyją, ale pani Adela cieszy się pięciorgiem wnucząt i dwójką prawnucząt. Wnuk Krzysztof Kandut został ostatnio sołtysem Obory, co jest także dla pani Adeli wyjątkowym powodem do dumy.
Dostojną Jubilatkę w dniu urodzin odwiedził wójt Gminy Lubin Tadeusz Kielan, życząc dalszych, długich lat w zdrowiu, w otoczeniu najbliższych.
(MG)/GMINA LUBIN