Świąteczne towary pojawiły się na sklepowych półkach. Nie za szybko?

0
1529

Święta Bożego Narodzenia są chyba najbardziej magicznym i zawsze długo wyczekiwanym okresem w roku. Równolegle ze strefą duchową wokół tych Świąt funkcjonuje jeszcze jedna magiczna moc- konsumpcjonizm. Szaleństwo grudniowych zakupów ogrania wielu- prezenty, ozdoby, choinka. Lista rzeczy, których nagle „potrzebujemy” by mieć udaną Gwiazdkę jest naprawdę długa. Pięknie wyeksponowane towary na sklepowych półkach kuszą na wiele tygodni przed Wigilią Bożego Narodzenia. Czy jednak świąteczne przygotowania wymagają aż tyle czasu, by ozdoby pojawiały się już na początku października?

Do jednego z głogowskich sklepów świąteczne dekoracje zawitały już pod koniec września. Z półek klientów bacznie obserwują małe mikołajki i bałwanki. I bynajmniej nie trafiły one tutaj przez przypadek! Bożonarodzeniowej tematyce została poświęcona prawie cała alejka- znajdziemy tu wszystko: bombki, łańcuchy, lampki, ogromny wyborów wzorów i kolorów.

Taki towar na początku października może trochę dziwić, a nawet irytować. Do tej pory świąteczne gadżety pojawiały się zwykle w sklepach dopiero po 1 listopada.

Czy klientom robiącym zakupy przeszkadza widok świętego Mikołaja?

Trochę to dziwne, przecież i tak nikt teraz raczej nie myśli o świętach. Osobiście nie przeszkadza mi taki towar, po prostu przechodzę obok, ale moja 5 letnia córka zapytała mnie mamusiu czy to już święta, bo ja jeszcze nie napisałam listu do świętego Mikołaja. Ale widzę, że szaleńców kupujących świąteczne ozdoby w październiku jest chyba niewielu- byłam tu już 3 razy, odkąd jest ten towar i nie widziałam jakiegoś zainteresowania — mówi głogowianka.

—  Mydło i powidło, z jednej strony starszą nas duchy na Halloween, a drugiej widzimy zawieszki na choinkę. Zdecydowanie za szybko! Przez takie działania marketingowe można raczej nabrać obrzydzenia do świąt- co za dużo to nie zdrowo. Zawsze wydawało mi się, że listopad to szybko, ale jak widać można jeszcze szybciej wyskoczyć ze świąteczną promocją — usłyszeliśmy od klientki robiącej zakupy, bynajmniej nie te świąteczne..

Nie byłbym aż taki surowy i krytyczny- chcieliśmy dobrze zatowarowanych sklepów, uginających się półek i dużego wyboru jak na zachodzie no to mamy! Przecież nie każdy kupuje karmę dla psa czy papierosy- a one są w każdym sklepie. Po to taki wybór, żeby każdy znalazł coś dla siebie. Jeśli ktoś ma potrzebę kupić przysłowiową bombkę w październiku- to idzie i kupuje. Oczywiście mam nadzieję, że nie dożyję czasów, kiedy takie ozdoby będą pojawiały się już latem — powiedział z przymrużeniem oka Pan Adam.

Czy Mikołaj machający do nas  w październiku jest osłodą na jesienną chandrę czy raczej marketingową zmorą?