Pierwszy dzień spotkań jazzowych za nami

0
1070

XXVII Głogowskie Spotkania Jazzowe – dzień 1szy – piątek 28.10.2011

27 edycję Głogowskich Spotkań Jazzowych rozpoczął koncert Ewy Urygi. Zaprezentowała ona występ osnuty wokół twórczości Elli Fitzgerald. Jak przystało na koncert otwierający tegoroczną Galę Jazzu nie zabrakło galowej świetności. Trudno też spodziewać się czegoś innego od artystki tejże rangi. Dojrzałość i doświadczenie było widać na każdym etapie występu. Kontakt z publicznością był dość swobodny, ale pełen gracji i świadomości scenicznej. Mogliśmy usłyszeć ale i zobaczyć pełnię możliwości wokalnych, w których nie brakło głębi i emocji. Duet z Brian’em Fentress’em, czarnoskórym wokalistą pochodzącym z Detroit, ukazał jak mocną osobowością sceniczną jest Ewa Uryga. Piękne standardy “When I Fall In Love” i “Cheek To Cheek” znakomicie się sprawdziły w tymże duecie.

Na uwagę zasługuję również wspaniała gra zespołu: Piotr Wrombel na fortepianie, Dariusz Ziółek na gitarze basowej oraz Grzegorz Poliszak na perkusji. Można było monetami zauważyć ostre punktowe, wybicia basu. Jednak wbrew zasłyszanej na widowni opinii “ta sekcja jedzie za bardzo fusion”, byliśmy świadkami spektakularnej gry – zarówno solowej jak i akompaniamentu. Bo podkreślić tu należy, że ani Ewa ani Brian nie omieszkali wykorzystać bardziej złożonych rozwiązań aranżacyjnych.

Koncert zakończył się wręczeniem artystce kwiatów i słowami prowadzącego “Tak się rozpoczynają Głogowskie Spotkania Jazzowe w swej 27 edycji.”

Publika wymusiła bis – duet wokalistów wykonał tylko przy akompaniamencie fortepianu utwór Steviego Wondera “Lately”.

ZOBACZ GALERIĘ

Z ponad półgodzinnym opóźnieniem rozpoczął się w Em Pubie występ projektu Julii Sawickiej. Świadome przesunięcie startu pozwoliło uczestnikom Galii Jazzu dojście na czas do mieszczącego się na parterze ośrodka kultury klubu. Ci, co przybyli punktualnie, na pewno długo się nie dąsali. A to za sprawą składu, który ujrzeli na scenie: Marcin Jahr na perkusji, Kuba Stankiewicz na fortepianie, Roman Chraniuk na kontrabasie oraz Hans Peter Salentin na skrzydłowej trąbce. Jak tej młodej wokalistce udało się zebrać tak świetny skład, pozostaje dla mnie tajemnicą. Julia, jeszcze niedawno współorganizatorka głogowskiego festiwalu, teraz z kolejną odsłoną swojego projektu promowała swój autorski krążek “More Breathing Space”, którego tytuł doskonale oddaje atmosferę tego piątkowego wieczoru. Tłumnie przybyła publiczność żywo reagowała na występ kwintetu, który w większej części zaprezentował materiał ze wspomnianego albumu. Niepodważalnym lwem klubowej areny okazał się niemiecki trębacz. Mocne, zdecydowane brzmienie o wspaniałej, unikatowej barwie i niebanalna zmysłowość linii improwizacyjnych brała słuchaczy niemal bez walki. Można było też zauważyć wspaniałą interakcję całego zespołu. Małym odkryciem okazał się także młody kontrabasista – Roman Chraniuk, który notabene jest także autorem znacznej części kompozycji z promowanej płyty. Sama wokalistka bez zadęcia, ale też bez obaw porwała nas w ten blisko 90-minutowy, dźwiękowy kolaż. Dałem się zauroczyć. Gratuluję.

ZOBACZ GALERIĘ

W barze Fuego przy ulicy Słodowej miało miejsce zaplanowane Jam Session. Pojawiły się głosy mówiące, że to wcale nie jam tylko recital młodych zespołów jazzowych. I tak też w sumie było. Mogliśmy Zobaczyć kwartet Seweryna Graniastego oraz trio Dominika Mąkosy. Dobry kawałek muzyki się przewinął przez uszy odbiorców. Elementy jamu raz po raz pojawiały się same. Oto po występie oby dwu składów na scenę zawitali Marcin jahr (perkusja) oraz Dariusz Ziółko (bas). W tym intensywnym secie pojawił się całkiem sprawny harmonijkarz. W późniejszych godzinach wojujący pod lokalem muzycy ze znanego publiczności zespołu Plum Bum weszli na krótki set na scenę. Gorących dźwięków do rana nie wystarczyło, jednak atmosfera była jak najbardziej jazzująca…

ZOBACZ GALERIĘ