Derby na niskim poziomie

0
1245

Wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę, że Miedzianka w meczu przeciwko naszym szczypiornistom zrobi wszystko by nie przegrać. Ostatni zespół w lidze pokazał wielką determinację, która pozwoliła zdobyć punkt ze słabo spisującym się w tym meczu Chrobrym. Głogowianie nie potrafili poradzić sobie z wysoko ustawioną obroną Miedzi, a proste błędy zarówno w obronie jak i w ataku pozwoliły legniczanom rzucać bramki bez większego wysiłku. Wyczekiwane przez większość sympatyków derby nie przyniosły wielu emocji, a gra obu zespołów momentami odbiegała od poziomu ekstraklasy.

SPR Chrobry Głogów – Miedź Legnica 24-24 (13-11)

Chrobry: Stachera, Zapora, Kapela – Piętak 3, Jankowski 3, Bednarek 2, Płócienniczak, Świtała 2, Mochocki 2, Kuta 1, Łucak 2, Gujski 4, Płaczek 5, Wysokiński, Czekałowski, Ścigaj.

Niestety chłopcy nie chcą realizować do końca tego na co się wcześniej umawiamy. Starają się zbyt często zagrać indywidualnie. Potem była taka obrona, że można było sobie pograć spokojnie i ten mecz wygrać gładko. Próba pojedynczych ataków jeden na jeden nie przyniosła efektów. Przede wszystkim mam pretensje za nonszalanckie decyzje rzutowe niektórych zawodników. Spowodowało to, że męczyliśmy się do końca i remis jest jak najbardziej sprawiedliwy. Graliśmy z nimi w okresie przygotowawczym i nie radzili sobie z nami. Musieli zaryzykować taką obroną, ale przecież wiedzieliśmy, że do tego może dojść. Pomimo, że różnica między nami jest spora – tak uważam – to udało im się skutecznie wyeliminować naszych zawodników w ataku. Myślę, że w takim wyniku jest mniej zasługi Miedzi, a większy wpływ na taki rezultat miała nasza kiepska postawa. Oddawaliśmy piłkę w ręce nie dlatego, że obrona była znakomita. Po prostu my graliśmy bardzo źle w sytuacjach jeden na jeden. Najgorsze, że proste błędy popełniali najbardziej doświadczeni zawodnicy. Niestety zagraliśmy bardzo słabe zawody – komentował spotkanie trener SPR-u, Zbigniew Markuszewski.