Wyłonił przyszłe mistrzynie?

0
1077

Takie turnieje jak ten, który odbył się w zeszłą sobotę (23 czerwca) na Hali Widowiskowo-Sportowej bardzo często kształtują przyszłe mistrzynie. W czasach, gdy koszykówka w naszym mieście nie ma tak dużego zainteresowania jak np. piłka nożna, podobne turnieje to rzadkość. Stowarzyszenie Basket nie zamierza jednak łatwo się poddawać – wręcz przeciwnie, stawia na młode mistrzynie, które będą przyszłością głogowskiej koszykówki.

W sobotę na Hali Widowiskowo-Sportowej w Głogowie walkę toczyły najmłodsze zawodniczki MKS Basket Chrobry Głogów, CCC Polkowice, MKS Tęcza Leszno. W rywalizacji wzięły udział 3 drużyny i ponad 50 młodych koszykarek. Zaangażowania podczas zawodów nie zabrakło, a dynamiczny rozwój sytuacji sprawiał wiele przyjemności uczestnikom. Gospodynie nie okazały się gościnne zwyciężając w turnieju, drugie miejsce zajął zespół z Leszna, trzecie przypadło polkowiczankom. Tytuł MVP turnieju powędrował w ręce Natalii Frankowskiej z Basket Chrobry. Miano najmłodszej uczestniczki przypadło Martynie Kulik, która w tym roku kończy 8 lat. Po rywalizacji turniejowej przyszedł czas na gry i zabawy w koszykówkę. Jedną z konkurencji był rzut kaloszem do kosza.

Na zawodach pojawiły się znane osobistości ze świata koszykówki. Midzy innymi Ewa Portienko, wielokrotna reprezentantka Polski, czy Rafał Rajewicz – wychowanek głogowskiego klubu, aktualnie gracz Zastalu Zielona Góra.

Jednym z sukcesów Ewy Portienko był brązowy medal Mistrzostw Europy juniorek. Z całą pewnością podobnych turniejów ma za sobą wiele. Zapytaliśmy panią Ewę czy spośród występujących zawodniczek wyłonią się przyszłe mistrzynie?

Na sukces składa się wiele czynników, przede wszystkim zaangażowanie i wpływ otoczenia na młodych ludzi. W sporcie sam talent nie wystarcza, należy go poprzeć ciężką pracą na treningach. W koszykówce było wiele talentów, brylancików, które zmarnowały to co miały w sobie najlepsze. Dużo zależy również od trenerów – ja miałam to szczęście, że trafiałam na specjalistów, czego również wszystkim życzę.

Podczas gdy największe zainteresowaniem głogowian jest piłka nożna i ręczna, koszykówka odeszła w cień. Rafał Rajewicz jest wychowankiem MKS-u. Czy nie przykro jest mu patrzeć na spadający popyt na piłkę kozłowaną?

Na pewno jest przykro. Zaczynałem karierę występując tu w 3 lidze, dziś drużyny seniorów już nie ma. Mam nadzieje, że może kiedyś uda się postawić koszykówkę w naszym mieście na czołowe miejsce. Chciałbym u schyłku kariery wrócić i pomóc stowarzyszeniu Basket stanąć na nogi. Tego sobie i Wam życzę.