Radni nie mieli wpływu na deszczówkę

0
1242

Na sesji Rady Miasta, która odbyła się 5 grudnia zatwierdzono nową taryfę dla zbiorowego zaopatrzenia w wodę i zbiorowego odprowadzenia ścieków. Zanim jednak do tego doszło nawiązała się dyskusja. Okazuje się, że nie wniosła ona nic nowego, bo radni nie mają wpływu na taryfę, którą ustaliło PWiK.

Chodzi o deszczówkę, którą będą płacić przedsiębiorcy. W dyskusji, która nawiązała się przed głosowaniem nad tą ustawą, głos zabrał Stanisław Gajda, przedstawiciel Stowarzyszenia Przedsiębiorców Ziemi Głogowskiej. Po stronie głogowskich przedsiębiorców stanął też radny Sławomir Majewski, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy. –Uważam, że ta opłata za wody opadowe i deszczowe, potocznie zwana deszczówką, jest zbyt wysoka. Nie mówię, że przedsiębiorcy nie mają płacić. Powinni płacić mniej. Miasto jest to system naczyń połączonych, a żadna nasza decyzja nie zostaje bez skutku. Wysokie opłaty odstraszają nam inwestorów. Niestety ciągle w naszej strefie nie pojawia się większy inwestor. Między innymi, dlatego, że koszty pracy są bardzo wysokie – przekonywał do zagłosowania przeciw uchwale, Sławomir Majewski. Jednak okazuje się, że cała dyskusja nie miała większego sensu. –Dyskutujemy tak jakbyśmy mieli jakiś wpływ na te ceny ustalone przez PWiK. Czy nieprzyjęcie tej uchwały spowoduje, że zostanie ona przepracowana na nowo i zostaną zrobione jakieś nowe przeliczenia? Czy my, jako radni mamy jakiś wpływ na cenę wody? – pytał radny Roman Bochanysz. Faktycznie jest tak jak mówi radny Bochanysz. Jeśli radni nie przyjmą tej uchwały to nic się nie dzieje. Na mocy ustawy o zbiorowym zapatrzeniu taryfa obowiązuje od 1 stycznia. Dzisiaj mamy tylko dwie możliwości. Państwo są za albo przeciw. Oba rozwiązania prowadzą do tego samego. -mówi Jacek Dziubek, prezes zarządu Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Głogowie.