WYWIAD TYGODNIA: Bezrobocie w Głogowie

0
1138

Chyba nikogo nie trzeba przekonywać jak trudno jest w dzisiejszych czasach znaleźć pracę. Wie o tym każdy, kto chociaż raz posiadał status osoby bezrobotnej i przeszukiwał ofert zatrudnienia. W ostatnim czasie w Głogowie bezrobocie wzrosło. Na temat bezrobocia, tego jak można uzdrowić tę sytuację oraz na temat aktywizacji zawodowej rozmawialiśmy ze Sławomirem Majewskim, dyrektorem Powiatowego Urzędu Pracy w Głogowie.

Magdalena Ruta: Ile aktualnie jest bezrobotnych na terenie Powiatu Głogowskiego?

Sławomir Majewski: Obecnie sytuacja jest bardzo trudna. Ostatnio tak złą sytuację mieliśmy sześć lat temu – w 2007 roku. Teraz stopa bezrobocia utrzymuje się na poziomie 17,2 %, czyli w Urzędzie Pracy mamy zarejestrowanych około pięć i pół tysiąca osób bezrobotnych. W tej grupie ponad tysiąc osób to osoby do 25 roku życia. Również mamy ponad tysiąc osób powyżej 50 roku życia, które pomimo swojego doświadczenia zawodowego nie mogą znaleźć pracy.

M.R: Jest pan nie tylko dyrektorem Powiatowego Urzędu Pracy, ale także radnym Rady Miejskiej. Czy według Pana jest coś, co Prezydent Miasta Głogowa lub Starosta Powiatu Głogowskiego mogliby zrobić, aby zmniejszyć nieco bezrobocie w Głogowie?

S.M: Tutaj nie trzeba odkrywać Ameryki. Wystarczy podpatrzeć, co robią inne samorządy. Myślę tu o Polkowicach, Lubinie, czy Lesznie. Moim zdaniem należy odciążyć głogowskich pracodawców. Tutaj są oni obciążeni różnego rodzaju wysokimi, lokalnymi opłatami. Chociażby ta słynna deszczówka. Zamiast nakładania kolejnych opłat powinno się ich wesprzeć. Na terenie Powiatu Głogowskiego mamy około ośmiu tysięcy podmiotów gospodarczych. Jeżeli chociaż co drugi zatrudni jedną osobę, to powstanie cztery tysiące miejsc pracy. To może jest takie marzenie, ale nawet niech co dziesiąty pracodawca zatrudni nowych pracowników, a już spadnie nam bezrobocie. Należy też oczywiście przyciągnąć nowych inwestorów. Zdaje sobie jednak sprawę, że jest światowe spowolnienie gospodarcze i bardzo trudno przyciągnąć pracodawcę, ale w Głogowie zobaczyliśmy już, że to też się udaje. Proszę zobaczyć, co zrobił Starosta Rafael Rokaszewicz. Nie siedział w Głogowie, wyjechał w teren, rozmawiał, a nawet licytował chociażby pod względem Urzędu Pracy. Starosta powiedział, że Sitech dostanie tyle stażystów ile tylko będą chcieli. Jeszcze nigdy w historii do jednej firmy nie skierowaliśmy tak dużo stażystów, a Sitech dostał ich około stu. Jednak opłaciło się, bo mamy tam bardzo wysoką efektywność – prawie wszystkie osoby zostały zatrudnione.

M.R: A co Powiatowy Urząd Pracy w Głogowie robi żeby zmniejszyć bezrobocie w Głogowie?

S.M: Oczywiście dużo do zrobienia ma tutaj także Powiatowy Urząd Pracy. Naszym zadaniem nie jest tylko rejestracja bezrobotnych i takie “odfajkowanie”. Nasza rola to dać tą symboliczną wędkę, czyli przeszkolić, skierować na staże lub przyznać dotacje na własną firmę. Dużą popularnością cieszą się właśnie staże. Jednak my chcemy kierować stażystów do tych pracodawców, którzy zapewniają później miejsce pracy. Mamy też roboty publiczne i prace interwencyjne, na które kierujemy osoby najmniej mobilne, które mają dużą trudność w znalezieniu pracy. Wspieramy także przedsiębiorczość. Starosta kładzie duży nacisk na to żeby powstawały nowe firmy. Oczywiście najbardziej zależy nam na takich, które będą funkcjonowały przez dłuższy czas. Dlatego w trakcie rozpatrywania wniosków zwracamy na to szczególną uwagę. Właśnie w najbliższym czasie zostaną rozpatrzone wnioski na własną działalność gospodarczą. Muszę przyznać, że jest tam kilka bardzo ciekawych pomysłów, na przykład hotel dla zwierząt. Jest też dużo firm z branży budowlanej oraz usługi. Kolejną z form aktywizacji zawodowej to wspieranie głogowskich pracodawców poprzez udzielanie im refundacji na wyposażenie miejsca pracy. Jednak urząd pracy to tylko pośrednik pracy. Jeżeli do nas oferty wpłyną to my skierujemy osoby bezrobotne, ale to oferty muszą wpływać.

M.R: Dużo tych ofert pracy wpływa i jakie to najczęściej są oferty?

S.M: Najczęściej są to oferty w zawodach budowlanych. W większości te oferty kierowane są do mężczyzn. Można zauważyć, że dość trudno jest się poruszać na rynku pracy kobietom. W Urzędzie pracy mamy zarejestrowanych ponad trzy tysiące kobiet i cześć z nich ma wyższe wykształcenie. Miesięcznie do Urzędu Pracy wpływa od 200 do 300 miejsc pracy. To statystycznie na jedną ofertę pracy przypada około 20 bezrobotnych. Jednak gdyby nowych osób nie przybywało to myślę, że bezrobocie szybko by spadło. Jednak zaraz edukację zakończą uczniowie szkół ponadgimnazjalnych oraz studenci i to będą kolejne grupy bezrobotnych, które pojawią się w Urzędzie Pracy.

M.R: Wiadomo, że nigdy nie będzie takiej sytuacji, kiedy w mieście będzie zerowe bezrobocie. Jednak ile musiałoby być bezrobotnych żeby uznał Pan, że sytuacja w Głogowie jest dobra?

S.M: Dla nas każda osoba bezrobotna w Urzędzie Pracy to jest za dużo. Jednak, jeżeli bezrobocie spadłoby do poziomu poniżej trzech i pół tysiąca osób to sytuacja będzie dobra. Wiadomo jednak, że nie każda osoba, która jest zarejestrowana od razu chce znaleźć pracę. Są takie osoby, które chcą najpierw wykorzystać zasiłek, zastanowić się nad przekwalifikowaniem, czy po prostu odpocząć lub zdobyć ubezpieczenie. Jednak tak jak szacujemy to 50 % z naszych osób zarejestrowanych to są osoby zdeterminowane, które chcą znaleźć odpowiednią dla siebie pracę. Jeżeli więc bezrobocie spadnie do trzech tysięcy osób to ja będę bardzo szczęśliwym dyrektorem.

M.R: Wracając jeszcze do aktywizacji zawodowej. W ostatnim czasie dość dużo środków jest przeznaczanych na ten cel. W jaki sposób środki te pozyskuje Powiatowy Urząd Pracy?

S.M: Na początku roku mamy limit funduszu pracy, który wynika z algorytmu. Otrzymujemy pieniądze obligatoryjnie z ministerstwa. Jednak to jest tylko 50 % pieniędzy, które faktycznie mamy. Resztę pozyskujemy z różnego rodzaju konkursów ogłaszanych przez ministerstwo. Mam bardzo dobrych pracowników, którzy na bieżąco śledzą strony i piszą wnioski. Robimy to, bo zdajemy sobie sprawę z wielkiej odpowiedzialności, jaka na nas spoczywa. Przecież, czym więcej pozyskamy pieniędzy, tym więcej osób zostanie zaktywizowanych.

M.R: Kiedy bezrobotni mogą spodziewać się kolejnej puli pieniędzy?

S.M: Te osoby, które są zainteresowane aktywizacją zawodową muszą być cały czas z nami w kontakcie. Jeżeli my wiemy, że ktoś stara się o pieniądze na przykład na własny biznes i dzisiaj nie udało mu się ich zdobyć, to następnym razem skontaktujemy się z nim, kiedy pozyskamy kolejne pieniądze. Nie wiem jednak, kiedy to będzie to wszystko zależy od harmonogramów ministerialnych. Zachęcamy jednak do tego, żeby ciągle być w kontakcie z Urzędem Pracy. Osoba bezrobotna może codziennie pojawiać się u swojego pośrednika pracy i pytać o oferty. Jednak moim zdaniem najlepszym pośrednikiem pracy bezrobotny będzie sam dla siebie. Nikt tak nie zadba o nasze interesy, jak my sami dla siebie.

M.R: Tak podsumowując – jest Pan optymistycznie nastawiony do przyszłości Głogowa?

S.M: Najgorszy czas jest już za nami. Teraz bezrobocie powinno spadać. Na dniach, po długiej zimie, pełną parą ruszą przecież dwie duże branże, czyli branża budowlana i branża rolna. Co nie zmienia jednak faktu, że Prezydent Miasta Głogowa powinien zastanowić się nad pomocą dla bezrobotnych, bo to on ma największy potencjał i największe możliwości.