W ostatnim czasie prowadzona była rekrutacja do szkół i przedszkoli funkcjonujących na terenie Gminy Miejskiej Głogów. Największy stres z tym związany mieli rodzice przedszkolaków, którzy nie byli pewni, czy w publicznych przedszkolach znajdzie się miejsce dla ich dzieci. O tym, które dziecko będzie miało miejsce decydowały wcześniej przygotowane kryteria. Największe szanse miały dzieci wychowywane przez jedno z rodziców lub dzieci, których oboje rodziców pracuje na pełen etat. W konsekwencji okazało się, że miejsc w przedszkolach brakuje i jest aż 238 odwołań. Taki stan rzeczy nie podoba się między innymi radnemu miejskiemu Romanowi Bochanyszowi, którzy napisał o tym na swojej stronie internetowej.
Niemal co roku rodzice dzieci w wieku przedszkolnym przeżywają stres dotyczący dostania się do publicznego przedszkola. Taki stan rzeczy związany jest z tym, że miejsc w przedszkolach jest mniej niż dzieci. W tym roku rodzice złożyli 328 odwołań od negatywnych decyzji. To nie spodobało się radnemu miejskiemu Romanowi Bochanyszowi, który wątpliwościami podzielił się na swojej stronie internetowej. – Jeszcze rok temu Prezydent próbował sprzedać dwa budynki przedszkolne, dzięki interwencji rodziców, pracowników i niektórych radnych udało się to powstrzymać i przedszkola te funkcjonować będą dalej. Tymczasem powstają nowe przedszkola, a miejsc nadal brakuje. W czasie tegorocznej rekrutacji okazało się, że odwołań jest 238, czyli brakuje co najmniej dwóch przedszkoli i to całkiem dużych. Warto wspomnieć, że na propozycję radnych (Jarosław Dudkowiak zgłaszał to na sesji), aby zbudować tanie kontenerowe przedszkola ze zwiększonych dochodów gminy w zeszłym roku odpowiedź była negatywna, gdyż zdaniem prezydenta miejsc w przedszkolach jest za dużo. Dwukrotnie też prezydent zlekceważył mój wniosek o opracowanie wieloletniego planu gospodarowania zasobami przedszkolnymi, który według prezydenta jest zbędny – czytamy na stronie Romana Bochanysza. Jednak według rzecznika prasowego Prezydenta Miasta Głogowa sprawa nie jest taka oczywista. – Obecnie rząd Platformy Obywatelskiej nie może się zdecydować, czy wprowadzić obowiązek szkolny dla dzieci w wieku 6 lat, czy jednak pozostawić je w przedszkolach. Taki stan zawieszenia sprawia, że nie wiadomo ile właściwie dzieci pójdzie do przedszkola. My możemy wybudować nowe przedszkole, ale co się stanie z nim, jeśli za rok zostanie jednak wprowadzony obowiązek szkolny 6 latków? Wtedy automatycznie będziemy mieć mniej dzieci w przedszkolach i te nowe placówki nie będą potrzebne. Z budynkami moglibyśmy coś zrobić, ale co z ludźmi których zatrudnimy? Mimo wszystko ten problem zostanie rozwiązany. W najbliższym czasie Prezydent podejmie decyzję, co z robić i na pewno o tym poinformujemy – mówi Krzysztof Sadowski, rzecznik prasowy Prezydenta Miasta Głogowa. – Zapewnienie dzieciom miejsc w przedszkolach to zadanie samorządów, a nie rządu. Myślę, że powinno się takie przedszkola wybudować. Kontenerowe przedszkola to nie jest wielki koszt. Jeśli za rok okaże się, że mamy za mało dzieci to można budynki sprzedać albo stworzyć w przedszkolach mniejsze oddziały tak jak zrobiono to w szkołach. Pamiętajmy, że rok czasu to dużo dla rodziny. Często od tego, gdzie znajdzie się miejsce w przedszkolu zależy to, gdzie rodzina zamieszka. Gminie powinno zależeć na utrzymaniu młodych ludzi, a brak miejsc w przedszkolach nie pomaga – mówi Roman Bochanysz.