PGNiG Superliga Mężczyzn: MKS Zagłębie Lubin rozbite we Wrocławiu

0
1126

Fatalny występ mają za sobą szczypiorniści MKS Zagłębia Lubin. Podopieczni Pawła Nocha przegrali derbowe starcie ze Śląskiem Wrocław 21:31 i spadli na przedostatnie miejsce w tabeli rozgrywek PGNiG Superligi Mężczyzn. W sześciu dotychczasowych meczach lubinianie odnieśli jedno zwycięstwo i aż pięć porażek.

Początek derbowego spotkania należał do dość wyrównanych, jednak taki stan rzeczy utrzymywał się tylko przez pierwszy kwadrans. Wrocławianie od początku ruszyli do ataku, jednak szczypiorniści MKS Zagłębia Lubin starali się nawiązać równorzędną walkę. W 13. minucie gospodarze prowadzili 8:6 i nic nie zwiastowało tego, co wydarzyło się w kolejnych minutach meczu. Te upłynęły pod znakiem totalnej dominacji zawodników Śląska Wrocław, a za najlepsze potwierdzenie wystarczy fakt, że lubinianie rzucili przed przerwą jeszcze tylko trzy bramki! Zespół ze stolicy Dolnego Śląska przejął całkowitą kontrolę nad wydarzeniami na parkiecie i schodził do szatni z dziesięciobramkowym prowadzeniem (19:9).

W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie. Gospodarze rzucali kolejne bramki i stopniowo powiększali swoją przewagę, odskakując w pewnym momencie na trzynaście trafień. Lubinianie zdołali minimalnie zniwelować straty, jednak te już po pierwszej połowie były tak duże, że ciężko było myśleć o jakimkolwiek pozytywnym rezultacie. Ostatecznie szczypiorniści Śląska Wrocław wygrali mecz 31:21. Derbowa porażka była piątą w sześciu dotychczasowych spotkaniach rozegranych przez lubinian. Tak fatalny początek sezonu sprawił, że zawodnicy MKS Zagłębia zajmują obecnie przedostatnie miejsce w ligowej tabeli.

„Był to kolejny meczy, w którym powielaliśmy te same błędy. Przede wszystkim w kontrataku oddajemy piłkę do rąk przeciwnika i mamy problem z wykończeniem akcji. W ataku byliśmy bezsilni. Obrona Śląska funkcjonowała bardzo dobrze, gdy dochodziliśmy do pozycji rzutowych, to akcje były przerywane. Poza tym bramkarz nie miał problemu, żeby odbijać nasze rzuty” – powiedział w jednej z pomeczowych rozmów Mikołaj Szymyślik, zawodnik MKS Zagłębia Lubin.

Kolejny mecz lubińskich szczypiornistów 10 października. Zadanie wydaje się być jeszcze trudniejsze niż we Wrocławiu, bo rywalem będzie Wisła Płock.

WKS Śląsk Wrocław – MKS Zagłębie Lubin 31:21 (19:9)

Śląsk: Szczecina, Prus – Golubović 4, Białaszek 4, Żabić 5, Łucak 8, Vojvodić 6, Adamuszek, Koprowski 2, Krupa 2, Witkowski, Andreou.

Zagłębie: Shamrylo, Skrzyniarz – Stankiewicz 3, Gumiński 2, Przysiek, Kużdeba 1, Marciniak, Macharashvili, Szymyślik 4, Wolski, Krieger 4, Gudz, Czuwara 1, Bartczak 3, Pietruszko 1, Dzono 2.

/fot. MKS Zagłębie Lubin/