Oszuści podszywali się pod strażników miejskich

W Legnicy, po tzw. oszustwach „na wnuczka”, na „policjanta”, czy też „na pracownika zus”, pojawił się nowy odłam - a mianowicie „na strażnika”. Straż Miejska prosi o ostrożność i zgłaszanie podejrzanych nam przypadków. 

0
1532
hdr

W Legnicy, po tzw. oszustwach „na wnuczka”, na „policjanta”, czy też „na pracownika zus”, pojawił się nowy odłam – a mianowicie „na strażnika”. Straż Miejska prosi o ostrożność i zgłaszanie podejrzanych nam przypadków. 

W ostatnich dniach u mieszkanki Legnicy pojawili się mężczyźni w ubraniach przypominających mundury strażników miejskich. Panowie przyszli by skontrolować, czy w piecu są spalane odpady. Właścicielka posesji wpuściła ich, lecz podeszła dość sceptycznie do celu tej wizyty. By sprawdzić wiarygodność „funkcjonariuszy”, zadzwoniła do Straży Miejskiej. Co się okazało? Przebierańcy natychmiast uciekli.

Nowa forma oszustwa „na strażnika miejskiego”

Legniccy strażnicy apelują o zachowanie ostrożności. Uważają, że mamy do czynienia z nową formą oszustwa. – Po metodzie „na wnuczka”, „na policjanta”, na pracownika socjalnego albo zusowskiego, przyszła kolej na nas – mówi Jacek Śmigielski, rzecznik SM. – Dlatego przestrzegamy przed oszustami, stawiając za wzór zachowanie wspomnianej już legniczanki.

Jak wygląda procedura kontroli spalania w piecach?

Kontrolą materiałów, jakimi ogrzewane są piece w Legnicy, zajmują się ekopatrol i patrol interwencyjny, a pracujący w nich strażnicy miejscy posiadają przy sobie imienne upoważnienie Prezydenta Miasta do przeprowadzenia takich kontroli.

W przypadku jakichkolwiek podejrzeń można przed wpuszczeniem funkcjonariuszy zadzwonić na nr 986 (dyżurny operacyjny Straży Miejskiej), by uzyskać potwierdzenie, czy działania takie prowadzone są w konkretnym rejonie.