Leszek Lenarczyk: „W muzeum nie łamano praw pracowniczych”

0
1338
2014-09-18 Muzeum Archeologiczno-Historyczne mah zamek (fot.P.Dudzicki) 02

Nie było złośliwego lub uporczywego łamania praw pracowniczych w głogowskim Muzeum Archeologiczno – Historycznym. Tak orzekł są rejonowy w Głogowie, a orzeczenie podtrzymał sąd apelacyjny w Legnicy. – „Myślę, że to orzeczenie kończy ostatecznie tę sprawę” – twierdzi Leszek Lenarczyk, dyrektor głogowskiego muzeum.

Przypomnijmy, że doniesienie o łamaniu praw pracowniczych w głogowskim muzeum złożyły dwie byłe pracownice placówki. W ubiegłym roku postępowanie zostało umorzone ze względu braku znamion przestępstwa. Obydwie panie złożyły zażalenie na tę decyzję i zawnioskowały o przesłuchanie kolejnych świadków. Sąd rejonowy w Głogowie przychylił się do tego wniosku. Decyzja o umorzeniu została uchylona i odbył się proces. Głogowski sąd nie dopatrzył się jednak znamion łamania pracowniczych praw w muzeum, co podtrzymał sąd apelacyjny. – „To orzeczenie kończy sprawę” – mówi dyrektor głogowskiego muzeum, Leszek Lenarczyk.

Do czasu zakończenia sprawy prawomocnym wyrokiem, dyrektor muzeum wstrzymywał się od komentowania procesu i medialnych doniesień na jego temat. Zapowiedział jednocześnie, że wyda stosowne oświadczenie, kiedy sąd wydarza ostateczne orzeczenie w tej, ciągnącej się przez lata, sprawie.

„Sąd głogowski uznał, że w muzeum nie łamano praw pracowniczych. Po apelacji złożonej przez oskarżyciela posiłkowego oraz wniosku złożonym przez prokuraturę okręgową, także sąd w Legnicy, w trzyosobowym składzie, potwierdził, że nie było w muzeum złośliwego lub uporczywego naruszenia praw pracowniczych. Mimo medialnych i politycznych ataków na muzeum, nie potwierdziły się te pomówienia. Orzeczenie podtrzymuje moją wiarę w niezawisłość sądów. Cieszę się również, że nie wszystkie media dały się wmanewrować w ferowanie wyroków zanim one zapadły” – mówi dyrektor Leszek Lenarczyk.

Zdaniem dyrektora, temat łamania praw pracowniczych wykorzystywany był też przez polityków. – „Wielokrotnie i publicznie mówił o tym między innymi Rafael Rokaszewicz, starosta głogowski i prominentny działacz SLD, wówczas gdy opozycyjni radni wypomnieli mu nieprawidłowości w Starostwie.