KGHM na potęgę kontroluje swoich pracowników

0
1399

Po wypadku z 28 kwietnia władze KGHM zaostrzają walkę z nietrzeźwością wśród pracowników. Tylko w ciągu 5 dni alkohol wykryto u kilkunastu osób. 

Wszystko zaczęło się w piątek 28 kwietnia. Tego dnia na na terenie kopalni Polkowice-Sieroszowice około godz. 7:30 operator ładowarki najechał na stopę 25-letniego górnika. Poszkodowany w ciężkim stanie trafił do Szpitala Powiatowego w Głogowie. Na miejscu okazało się, że konieczna jest amputacja stopy. Okazało się też, że sprawca wypadku, operator ładowarki, w czasie zdarzenia był pod wpływem alkoholu.

KGHM mówi: DOŚĆ!

Spółka postanowiła działać prewencyjnie. Wzmożono kontrole trzeźwości pracowników. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Tylko w ciągu pierwszych 5 dni dni alkohol wykryto u 6 pracowników ZG Polkowice-Sieroszowice i 8 pracowników firm zewnętrznych. Pracownikom wręczono zwolnienia dyscyplinarne.

Oczywiście nie jest tak, że spółka wcześniej nie prowadziła kontroli stanu trzeźwości. Owszem, prowadziła. Ale były to badania wyrywkowe. Kto był pijany, ale miał szczęście, ten przechodził dalej. Kto miał pecha, ten był zwolniony. Teraz zarządzono stałą kontrolę pracowników, zarówno przed wejściem na teren zakładu, jak i po zakończeniu pracy. Sprawdza się również torby pracowników, czy przypadkiem nie wnoszą ze sobą alkoholu.

Nie tylko alkohol

To nie wszystko. Problemem KGHM są też narkotyki. Zdarza się, że pracownicy przychodzą do pracy w stanie odurzenia. Dlatego władze spółki planują zakup testerów narkotykowych i prowadzenie kontroli również na tym obszarze. Planowane są również zmiany w regulaminie pracy. Wszystko w ramach walki z nietrzeźwością. Oczywiście niektórym pracownikom to przeszkadza. Widzą w tym naruszenie prawa.

Skala zjawiska

Natomiast sama spółka przyznaje, że faktycznie widzi u siebie problem alkoholu i narkotyków. Skala zjawiska jest dyskusyjna. Z jednej strony w latach 2015–2016 przeprowadzono prawie 320 tys. kontroli trzeźwości w normalnym wyrywkowym trybie (czasami tylko zwiększając intensywność kontroli) z czego wyłapano 478 nietrzeźwych pracowników (średnio prawie 1 pracownik dziennie). Z drugiej strony tylko w okresie 28 kwietnia–2 maja 2017 r., czyli w ciągu zaledwie 5 dni alkohol wykryto u 16 osób. Czyli gdyby nasilone obecnie kontrole potrwały dwa lata okazałoby się, że stan nietrzeźwości w KGHM dotyczyłby nie 478 pracowników, lecz 2304. Czyli średnio ponad 3 pracowników dziennie.

O czym to może świadczyć? Po pierwsze, o nieodpowiedzialności niektórych pracowników. Nie dość, że w pamięci mieli wypadek spowodowany przez pijanego operatora ładowarki, to i tak przychodzili pod wpływem. Poza tym naiwnie wierzyli, że nasilone kontrole ich nie dotkną. Po drugie, powyższe liczby świadczą o tym, że wyrywkowe kontrole trzeźwości są nieskuteczne. Bo i tak na teren zakładu wchodzą pijani pracownicy.