Plakaty obwieszczające to wydarzenie rozwieszone były po całym mieście. Jaskrawa reklama zadziałała na tyle skutecznie, że w niedzielę Hala Widowiskowo- Sportowa przy Wita Stwosza w Głogowie przeżyła prawdziwe oblężenie. A wszystko to za sprawą Dinozaurów. Czy takie show spodobało się mieszkańcom Głogowa, czy dzięki wystawie przenieśli się do dawnej epoki tych ogromnych gadów? Byliśmy, sprawdziliśmy i popytaliśmy…
Dużo, negatywnych emocji już na samym początku budziła cena. Za wejście dorosły musiał zapłacić 35 zł, natomiast dzieci niewiele mniej- cena ich biletu to 30 zł.
Wnętrze hali na jednych robiło wrażenie, inni byli wręcz rozczarowani i nie kryli swego oburzenia.
— Nie wiem, co tu jest takiego fajnego, w każdym bądź razie nie za taką cenę, szaleństwo — mówiła głogowianka, którą taka atrakcja kosztowała 190 zł.
Oprócz dużych okazów poruszających się dinozaurów, dobiegających głośnych ryków i specjalnie przygotowanej roślinności, która miała przypominać rodzime środowisko wielkich gadów, za dodatkową opłatą dostępne były jeszcze dwie atrakcje. Przejażdżka na małym dinozaurze (czyli mniej więcej dwa okrążenia po hali), można było również dosiąść wielkiego gada w specjalnym siodle- taka zabawa kosztowała 10 zł. Chętnych nie brakowało- a czekające po kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt minut w kolejce maluchy denerwowały się, niecierpliwiły i grymasiły.
Były również dwa „kina”, gdzie wyświetlano oczywiście filmy związane ze światem dinozaurów. Zgodnie z marketingową obietnicą, o każdej pełnej godzinie pomiędzy zwiedzającymi przechadzał się „prawdziwy dinozaur”- krótko mówiąc Pan wchodził w bardzo realistyczny kostium, z którego wystawały jedynie nogi, biegał i straszył.Skutecznie wywołując lęk, a nawet płacz pośród tej najmłodszej klienteli.
Na zadowolone maluchy i portfele ich rodziców przy wyjściu czekała kolejna pokusa- stanowisko z zabawkami, małe i duże dinozaury i absolutnie nieadekwatne ceny.
By zapewnić atrakcję swym pociechom rodzice gotowi są znieść naprawdę wiele!
— Z perspektywy dorosłego to może i mało ciekawe, ale widzę, że moim dzieciakom się podobało, a to najważniejsze. W końcu przyszliśmy tu dla nich — mówi głogowianin.
A dzieci?
Gdy już udało im się dostać na upragnioną przejażdżkę- pojawiał się szeroki, szczery uśmiech… A to oznacza, że zdecydowana część małych głogowian była chyba zadowolona z tak właśnie spędzonego wolnego czasu. Ta wyjątkowa atrakcja była dla nich nową przygodą i dostarczyła zapewne wielu wrażeń i emocji…
— Było super– powiedział nam 5-letni Jaś
I tego się trzymajmy.
Najważniejsze, by w naszym mieście było jak najwięcej różnorodnych atrakcji i wydarzeń kulturalno- rozrywkowych. Tak, by każdy mógł przebierać w ofertach i wybierać te najbardziej odpowiednie dla siebie i swojej rodziny…